Hura, mam dom w Rudzie Śląskiej :-)) 14.09.2024
Witajcie mam na imię Zunia, jestem małą, kilkuletnią suczką. Dlaczego trafiłam do schroniska to nie wiem, jednak faktem jest, że 5 sierpnia 2024 roku przebywałam sama na działce przy ul. Na Piaskach. Niestety za wiele nie zdradzam szczegółów ponieważ wciąż jestem bardzo zestresowana. Personel zastanawia się jaką rolę pełnił w moim życiu człowiek, ponieważ z jednej strony się cieszę, jestem zaciekawiona, a gdy dochodzi do zmniejszenia dystansu między mną a człowiekiem to się wycofuję. Jedynie cieszę się faktycznie gdy jestem już po całym strasznym rytuale zapięcia mnie na smyczy i mogę podążać przed siebie. Wtedy zachodzi jakaś niewyjaśniona zmiana, która powoduje, że na pyszczku rysuje mi się uśmiech, a ogonek jakby unosi się do góry i sprężyście się zawija. Wydaję się być wtedy wolna od zmartwień i wszelkich bolączek. Jednak znowu wracamy do boksu i jest próba ze strony człowieka na minimalny kontakt- owszem podchodzę delikatnie przystając u jego boku, toleruję dwukrotne pogłaskanie mojego ciała, po czym z mojego pyszczka wydaję dźwięk przypominający "pisk" jakbym sobie przypomniała coś przerażającego i uciekam. Mam nadzieję znaleźć dom, który stanie na wysokości zadania i będzie w stanie otulić mnie cierpliwością i zrozumieniem. Do tego czasu jestem zdana na pracowników i wolontariuszy, którzy zapewne nie osiądą na laurach w tym zakresie i będą walczyć aby mi pomóc przełamać tę barierę. Tutaj czas zagra pierwsze skrzypce... I krok po kroczku będę stawała się coraz to śmielszym psiakiem do adopcji.Podczas spacerów ładnie chodzę na smyczy, nie ciągnę. W swoim boksie nie niszczę żadnych rzeczy, jestem nauczona czystości. A w tym wszystkim gdy jestem sama można mnie nawet nie zauważyć, taka jestem cicha... Posiadam aktualne szczepienia, odrobaczenie. Jestem już zaczipowana, niebawem czeka mnie zabieg sterylizacji. Nie posiadam jeszcze domu, a on za pewne byłby lekiem na całe zło....