Ruszam do nowego domku w Zabrzu:-) 17.08.2024
Witajcie mam na imię Halinka. Jestem małą, kilkuletnią niezwykłą suczką. A dlaczego niezwykłą? Przeczytajcie kawałek mojej historii. Był 26 kwietnia tuż przed godziną 7 rano, na zabrzańskim odcinku DTŚ wypełnionym samochodami oraz ludźmi spieszącymi się do pracy czy do załatwienia swoich spraw, obowiązków. Każdy z Was je przecież ma, każdy w tych czasach musi ogarnąć wiele rzeczy na raz i nieraz zastanawiacie się gdzie Wam ten czas ucieka... No właśnie... W jednej sekundzie bez odrobiny szczęścia po wbiegnięciu na jezdnię, moje serduszko zabiłoby po raz ostatni. Moje bezwładne ciało po zdarzeniu z samochodem leżało na ziemi. Samochody dalej pędzą bez zmian, tłum ludzi dalej podąża w celu realizacji swoich planów dnia. A ja leżę.. Nie jestem w stanie się ruszyć. Jedyne co jestem w stanie to patrzeć w jeden punkt.. Czas leci, a do mnie nikt się nie spieszy... Chwilę później stanął przede mną mężczyzna, który pochylił się nad moim losem, był świadkiem mojego potrącenia, zdając relację swojej żonie zawrócił aby mi pomóc. Zawiadomił służby i czekał do przybycia pracownika schroniska. Kolejnym etapem była Klinika Weterynaryjna. Tam ważyły się moje losy, rokowania były ostrożne. Wielu ludzi biło się z myślami, czy mam w ogóle szansę na przeżycie, inni cały czas wierzyli oczekując cudu. Po 10 dniach zaczęłam się powoli zbierać. Po miesiącu zszokowałam wszystkich. Leczenie, rehabilitacja i niezłomna wiara wielu ludzi o dobrym sercu, a przede wszystkim moja walka o życie sprawiła, że stanęłam na nogi. To spektakularne zjawisko, wielu z Was może w to nie uwierzyć, ale ja chodzę! Udało mi się wygrać życie! Dlatego jestem taka niezwykła. Dobrze, że pracownicy darzą mnie ogromną sympatią, bo obecnie roznosi mnie energia. Potrafię zostawać na jakiś czas sama jednak nie przepadam za tymi momentami dnia i oficjalnie to komunikuję szczekaniem lub wyciem :) Wtedy najlepiej zabrać mnie na spacer. Zdarza mi się jeszcze często odpoczywać, ale lubię też coś pochrupać, mata do lizania lub solidny smakołyk na wielkość mojego małego pyszczka również załatwi sprawę :) Opiekunowie twierdzą, że cierpię na ADHD - nie bardzo rozumiem o co w tym ADHD się rozchodzi, no ale niech sobie twierdzą co tam chcą :) Jestem również bardzo czysta, chcę załatwiać się na dworze, dlatego zaraz po porannych lekach udaję się na spacer. Obecnie w dalszym ciągu uczęszczam na rehabilitację - daję z siebie wszystko. A także w dalszym ciągu przyjmuję leki. Tyle dobrego w moim życiu mnie spotkało może i nowa kochająca rodzina też mnie wypatrzy. Wierzę w to mocno!
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat aktualnego stanu mojego zdrowia napisz schronisko_zabrze@wp.pl lub zadzwoń: 519-822-885