Merdając ogonkiem mam już nową rodzine w Zabrzu :-) 13.05.2024
Cześć, mam na imię Milo. Jestem małym, kilkuletnim psem. Do schroniska zostałem przywieziony 8 marca 2024 roku, podobno wchodziłem na jezdnię przy ul. Gorzawskiego. Na szczęście pewna Pani postanowiła mnie uchronić przed niebezpieczeństwem, które mogło mnie spotkać na jezdni. Udało się mnie dzięki temu zabezpieczyć. Kiedy trafiłem do schroniska biegały po moim futerku pchły, które wprawiały mnie w niesamowity dyskomfort, a moje przydługie pazury nie pozwalały na zachowanie odpowiedniej postawy kończyn. Po wszystkich zabiegach pielęgnacyjnych - jakbym odżył. Nabrałem ochoty do zabawy, pokazałem jak potrafię szybko biegać za piłeczką. Ile mi frajdy przynosi mizianie po futerku. Teraz na ludzi zerkam z zaciekawieniem. Mam nadzieję, że znajdą dla mnie chwilkę i będziemy się mogli pobawić lub poprzytulać - do wyboru :) Podobno miałem właściciela, który już kiedyś chciał mnie porzucić, jednak trafiłem pod opiekę pewnej kobiety, ale ona również nie potrafiła się mną odpowiednio zaopiekować. Prawdopodobnie w takich okolicznościach znalazłem się na ulicy. Posiadam aktualne szczepienia, odrobaczenia. Jestem już zaczipowany, niebawem czeka mnie zabieg kastracji.
Ja przyniosę Ci piłeczkę, a Ty mi ją porzucaj...