Znalazłem rodzinę w Zbrosławicach :-) 30.04.2021
Do schroniska w Psitulmnie trafiłem po raz pierwszy 4 marca 2021 roku przywieziono mnie wtedy z interwencji biegałem za osobami spacerującymi z psami po ul. F. J. Curie. Mimo największych starań pracowników udało mi się z niego wydostać nikogo nie informując, taki jestem przebiegły. Moja wolność nie trwała zbyt długo, bo kolejny raz trafiłem tu 20 marca 2021 roku, biegałem po ul. Prusa. Po raz drugi zostałem przyjęty do schroniska tylko, że tym razem personel schroniska perfekcyjnie się przygotował na mój pobyt. Wychodzę na spacery z pracownikami, a potem wracam do takiego boksu dla uciekinierów. Mój przyszły opiekun musi być świadomy moich zdolności spinaczkowych. Ponieważ dla mnie to żaden problem! Oczywiście przemawia do mnie ogromna chęć szukania płci pięknej, w związku z brakiem kastracji. Mam właściciela, który jak za pierwszym taki i tym razem nie poczuwa się aby zjawić się po mój odbiór. Znikąd te bieganie bez nadzoru się nie wzięło, byłem do tego nauczony. Jednakże to musi się skończyć. Bo poza tym, że biegam sobie wolno, to na każdym kroku czyha na mnie niebezpieczeństwo. A przecież nie musi tak wyglądac moje życie. Mogę trafić na odpowiedzialną rodzinę, która po kastracji będzie z pewnością miała mniejszy ze mną problem niż teraz. Zwłaszcza, że jestem słodki, bardzo łagodny, energiczny. Uwielbiam inne psy i z niim nie mam żadnych konfliktów. Podczas spaceru na chwilę obecną smycz jest notorycznie przeze mnie napinana, lecz przy odpowiedniej pracy powinny być zachwycające efekty :-) Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Jestem zaczipowany, a także po zabiegu kastracji.
https://photos.app.goo.gl/nfrwkHvjz6ZX9cpM7