Już wiem co to szansa na prawdziwy, wymarzony dom:-) Dziękuję za to, że mogłam doznać tego uczucia:-) Teraz mam przy sobie swojego ukochanego człowieka na co dzień. Wiem, że droga zapoznania się ze mną była dłuższa i dziękuję za daną mi szansę, za wytrwałość. Warto było! Wszyscy w Schronisku trzymali za mnie za nowych opiekunów kciuki i się udało. Teraz mówię, że to ja Amber, mam dom w Zabrzu:-) 06.07.2020
Wiecie jak to jest być małym szczeniaczkiem dorastać w rodzinie, w której tak naprawdę nikt Cię nie chce.
- Ja to wiem. Tylko zastanawia mnie, jak to się dzieje? Co przyczynia się do tego, że wiele rodzin właśnie w ten nieprzymuszony sposób funduje sobie zwierzątko? Po czym jest zupełnie obojętny względem jego potrzeb a nawet dopuszcza się wyładowania swojej frustracji. Bardzo trudno jest opowiadać o sobie, pozwólcie, że zrobi to za mnie ktoś, kto wie najlepiej przez co przechodziłam:
"Sunia uratowana przed śmiercią z rąk oprawcy i przywieziona do schroniska przeze mnie. Podarowana dzieciom jako szczeniak - zabawka. Kiedy podrosła, a dzieci straciły zainteresowanie psem, została przywiązana do kaloryfera. Nikt nie czuł się w obowiązku wyprowadzać psa, a do tego była regularnie bita i kopana przez pijanego ojca rodziny. Amber nigdy jednak nie straciła szczenięcej radości życia i potrzeby kontaktu z drugim człowiekiem. Teraz jest dorosłą sunią. W pierwszym momencie nieufna wobec obcych - szczególnie mężczyzn, jednak po bliższym kontakcie, bez opamiętania obdarowuje buziakami, staje się beztroska i radosna jak szczeniak." Wolontariuszka.
W schronisku mieszkam od 6 października 2018 roku. Schronisko zapewniło mi aktualne szczepienie, odrobaczenie. Zostałam również zaczipowana, a także wysterylizowana. Czekam na swoją szansę, która przez to jak reaguję na ludzi za kratami, skutecznie się ode mnie odsuwa..