Mam rodzinę w Zabrzu :-) 14.07.2018
Dzień dobry, od kiedy pamiętam mam na imię Kruszynka. Urodziłam się w okolicach 2015 roku. Jestem faktycznie malutką, niezmiernie sympatyczną, spoglądającą oczkami w najsłodszy sposób sunią. Nikt by nie wiedział pewnie o moim istnieniu, jak to zresztą było do tej pory, gdyby nie sytuacja jaka mi się przytrafiła. Otóż 10 maja 2018 roku zostałam przywieziona z interwencji z ul. Szczęść Boże, po tym jak moja właścicielka została zabrana do szpitala w wyniku okropnej choroby. Szanse na powrót mojej Pani do domu są bardzo, bardzo malutkie. Nie jest mi z tym łatwo i pewnie długo nie będzie. Mam jednak nadzieję, że taka malutka kruszynka jak ja, nie będzie musiała zbyt długo czekać na adopcję. Wiem, że mój ubytek sierści może nieco przerażać, ale pocieszający jest fakt, iż pchełki mi już tak nie dokuczają, a po kilku kąpielach w specjalnym szamponie włoski znowu zechcą wyrastać. Nie jestem problemowa, potrzebuję jedynie rodzinnego ciepła, tylko tego potrzebuję najbardziej..
Do adopcji mogę trafić po zabiegu sterylizacji.