Dzień dobry, mam na imię Lara. Jestem średniej wielkości, młodziutką sunią, bardzo energiczną i skoczną. Do schroniska trafiłam 21 kwietnia 2018 roku, przywieziono mnie z interwencji z Ogródków Działkowych mieszczących się przy ul. Webera. Jak to się stało? Otóż zostałam przerzucona przez płot na ogródek pewnej pani. Tak właśnie potraktował mnie człowiek, którego kochałam. Który nie radził sobie z moją energią, z moją silną chęcią bycia blisko człowieka. Ewidentnie o mnie nie dbał, ponieważ byłam bardzo wychudzona. Obecnie jestem 5 razy dziennie dokarmiana, by mój jakże zwężony brzuszek był w stanie to pomieścić bez komplikacji. Mój przyszły właściciel musi wiedzieć, że początki mogą być trudne. Prawdopodobnie będę wymagać intensywnej pracy w kierunku wyeliminowania pewnych niepożądanych zachowań. A i włączenia mnie w prace węchowe, bym mogła się nieco wyciszyć i uspokoić. Bo o miłość się nie martwię, pokocham nas za dwóch, obiecuję. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Zostałam odpchlona oraz zaczipowana, a także wysterylizowana.
https://photos.app.goo.gl/d7EpoB6yrPVNUmPl1
Cześć,
Już ponad tydzień jestem u moich nowych opiekunów. Podoba mi się coraz bardziej, choć na początku nie było mi łatwo. Przez pierwsze dwa dni miałam problemy brzuszkowe i troszkę nabrudziłam w domu. Człowieki się nie pogniewali, tylko wychodzili ze mną dużo częściej na spacerek, dopóki mi nie przeszło.
Bardzo podobała mi się pierwsza przejażdżka samochodem do domu i kiedy w końcu dotarliśmy, to bardzo ale to bardzo się
cieszyłam. Obwąchałam dokładnie każdy zakamarek. Mój nowy dom bardzo mi się podoba, mam nawet swoją własną kratkę, do której mogę wchodzić i wychodzić, kiedy tylko zechcę i nikt mi w niej nie przeszkadza, kiedy potrzebuję chwili dla siebie.
Bardzo lubię biegać, szarpać z człowiekiem patyka, bawić się z nowymi kolegami i koleżankami z osiedla, których powoli poznaję. Oni też mają swoich człowieków, tak to chyba tutaj jest. Ostatnio moje ludzie rzucają mi też piłkę i frisbee, ale nie do końca rozumiem o co im chodzi. Trochę się boję tych dużych piesków, szczególnie jak robi się ciemno, ale to nic, z czasem będę dużo śmielsza, kiedy dobrze poznam okolicę.
Bardzo lubię uczyć się nowych rzeczy. Dostaję za to pyszne smakołyki i mnóstwo pieszczot. Ostatnio pozwolili mi wreszcie wchodzić na kanapę. Ale ona fajna! Uwielbiam się na niej wylegiwać i wtulać w moich człowieków.
Gorące hau-hau dla wszystkich moich przyjaciół ze schroniska.
Lara
18.04.2019