Adoptowany do rodziny w Zabrzu, gdzie mieszka już nasza Daczja :-) 13.04.2018
Dzień dobry, mam na imię Vigo -mały, kilkuletni, spokojny. Do schroniska dotarło zgłoszenie, że od kilku dni kursowałem między ul. Czarnieckiego, a ul. Boboli. Tak, troszkę daleko, ale przy jednej ulicy miałem swoją miłość życia, a przy drugiej ulicy wynalazłem sobie szopkę, w której znajdowały się jakieś ubrania robocze i narzędzia.
17 marca 2018 roku, kiedy przyjechał po mnie pracownik schroniska nie miałem już sił uciekać. Byłem zmarznięty i niesamowicie głodny. Byłem brudny, a po mnie skakały gromady pcheł. Kiedy już mogłem odpocząć od wszelkich zabiegów, zobaczyłem mięciutki materac a na nim cieplutki czysty kocyk. Możecie wierzyć lub nie, ale wystarczyły mi 3 sekundy, bym zapadł w głęboki sen. Mówią, że schronisko to najgorsze miejsce. Dla mnie to więcej niż kiedykolwiek miałem. Inne psy mi mówią : " Zobaczysz dopiero, jak znajdziesz dom" . To może zaskoczy, ale co to jest dom? Chyba nigdy mnie to nie spotkało... Póki co cieszę się każdą spędzoną nocą w ciepłym, suchym miejscu oraz każdą porcją jedzenia. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Mam też czipa. A niedługo będę miał zabieg kastracji.