Znalazł domek z ogrodem w Katowicach :-) 25.03.2017
Cześć, nazywam się Lotar. Jestem średniej wielkości psiakiem. Urodziłem się w październiku 2016 roku. Do schroniska trafiłem 1 lutego 2017 roku z interwencji na ul. Witkacego. Błąkałem się tam bez nadzoru. Jak pewnie Państwo zauważyli na zdjęciu, będzie ze mnie spory psiak. Już teraz jestem największy ze wszystkich przebywających w schronisku szczeniaków. Moja nieśmiałość w stosunku do obcych ludzi i psów towarzyszy mi codziennie. Zaufałem jednemu pracownikowi i póki co na razie tylko przy nim wychodzę, bawię się i jem obiadek. Po przełamaniu strachu staję się straszną przylepą i nie odstępuje nawet na krok. Jestem zaszczepiony, odrobaczony i zaczipowany. Kiedy dorosnę, schronisko ozapłaci za moją kastrację.
Dzień dobry,
Lotar pozdrawia ponownie z nowego domu, który już w pełni zaakceptował. Na początku zdarzyło się nam jedno nieprzyjemne zdarzenie, mała ucieczka, ktoś wyrwał z zewnątrz sztachetę z płotu i Lotar przecisnął się na wolność; na szczęście nie znał jeszcze terenu, wszystko go ciekawiło i nie odszedł daleko.
Dziwiło nas, że w ogóle nie szczeka. Teraz się to zmieniło, uznał teren za swój i obszczekuje wszystko, co się rusza. Kocha wszystkich przychodzących ludzi, nawet nieznajomych, wpycha się na kolana, całuje, w ogóle pieszczoch z niego straszny.
Je, rośnie, nie choruje, uwielbia swoje psie towarzystwo.
Na spacerach nie spuszczamy go jeszcze ze smyczy, bo nie reaguje na wołanie. Ogólnie wie jak się, nazywa, ale przychodzi tylko wtedy, gdy mu się to opłaca :-)
Uwielbia wszelkie smakołyki, na początku były problemy ze wspólnym karmieniem, a szczególnie z dużymi kośćmi, które służą do zabawy, nie do jedzenia, bo były awantury. Teraz już wszystkie psy przyzwyczaiły się do siebie na tyle, że pełne miski mogą stać spokojnie, albo oba jedzą z jednej, a potem z drugiej bez awantur.
Dziękujemy za dobranie nam miłego zwierzaka.
Pozdrawiam,
Ewa Głośna
18.05.2017
Dzień dobry,
jak obiecałam, piszę jak zaadoptował się Lotar w nowym domu.
Do auta musiał być wniesiony, podobny problem miał z wyjściem i to chyba nie ze strachu, co z braku obycia z transportem. Przywitały go dwa psy, Syrio czyli jego nowy stały towarzysz i Nelka, pies mojej mamy, jeszcze miesiąc będzie u nas. Nie było widać najmniejszych oznak agresji z żadnej strony, na filmie w załączonym albumie widać jak się poznają pierwszy raz. Później był obchód całego ogrodu, do domu Lotar nie chciał wejść. Pierwszy posiłek - zachowanie chyba typowe dla schroniskowego psa - biegał od miski do miski, wyjadał po trochu z każdej, byle więcej dla niego. Biedny Syrio nie wiedział co się dzieje, chociaż miski stały parę metrów od siebie, nie było szans żeby je upilnować. Ogólnie oba psy były wzajemnie sobą przestraszone i jak Lotar zaczął się powoli aklimatyzować, wszedł do domu, to Syrio się bał nawet wejść, żeby nie został pogryziony, nauczony smutnym doświadczeniem z poprzednim psem wziętym na próbę. W domu zrobiłam im dwa osobne posłania, jak najbardziej oddalone od siebie. Rano - psy spały prawie przytulone do siebie, zupełnie w innym miejscu 😃
Jeszcze wieczorem udało mi się wyczesać przednią połowę Lotara 😉, trochę się bałam jak zareaguje na zupełnie obcą osobę. Rozwalił mi się na kolanach, pchał się coraz wyżej, w końcu położył się na plecach i wystawił brzuszek. Jest dobrze. Drugą połowę wyczesała dzisiaj moja córka. Czas na kąpiel nadejdzie może jutro, bo tak się złożyło, że dwa dni nie było wody, a dzisiaj po pracy już raczej nie mam siły na nowe doświadczenia. Szczególnie brak wody ucieszył mnie to w niedzielę rano, jak sprzątałam kupy i potop moczu po nocy. Cóż, zdarza się, nauczymy go czystości, może się uda. Chociaż nasz Syrio jest jedynym psem, do którego nie dociera idea czystego miejsca do spania, bo nie udawało się nam go na tyle szybko wyprowadzić, obawiałam się żeby nie spadł przypadkiem ze schodów. Teraz ze schodami sobie radzi, z czystością średnio.
Dzisiaj rano spędziłam z nimi trochę czasu w ogrodzie, wiosenne porządki. Nelka kompletnie ignorowała nowe towarzystwo, Lotar nie odstępował mnie na krok, a Syrio biegał tam i z powrotem.
Bardzo mnie cieszy, że oba psy już bawią się ze sobą jak dwa szczeniaczki, przewracają, oblizują i agresji nie widać.
Ze spacerami poczekamy, aż młody się całkiem zaaklimatyzuje.
Myślę, że wzięcie Lotara to był dobry wybór.
Link do albumu ze zdjęciami z komórki, czyli jakość powala:
https://goo.gl/photos/uzHYDiAhew42HgNN8
To wszystko tylko z pierwszego dnia, prześlę później inne jak będzie coś fajnego.
Pozdrawiam
Ewa Głośna
28.03.2017