Zamieszkałem w Szkocji :-) 19.12.2017
Dzień dobry. Nazywam się Miś, jestem mało-średniej wielkości, kilkuletnim, a jakże spokojnym i ułożonym psiakiem. Do schroniska trafiłem 6 kwietnia 2016 roku z ul. Legnickiej, zostałem odebrany właścicielowi za nieodpowiednią opiekę. No tak zaniedbał mnie mój pan, to fakt. Pierwszy raz w życiu poznałem lekarza dla zwierząt, a poznałem go, przez winę mojego pana, który niestety nie zauważył guza, który rósł i rósł na moim ciele. Dzisiaj już guza nie mam, została po nim zaszyta rana, która będzie niedługo blizną. Lecz największą bliznę mam w sercu. Bo tak strasznie kochałem mojego pana, tak bardzo, że nawet dla niego się poświęcałem kiedy ból mi doskwierał. Codziennie dla niego budziłem się rano, nie opuszczałem go na krok. Zawsze starałem się zadbać o to, by czuł się przeze mnie kochany. Niestety nie otrzymałem tego w zamian od niego.Nawet się nie zapytał o mnie, kiedy wróciłem po operacji.. Tak bardzo kochałem, tak bardzo chciałem być kochanym przez niego