Pozdrowienia z Gliwic :-) 10.02.2017
Dzień dobry, od jakiegoś czasu nazywam się Ford, przywieźli mnie do schroniska 16 października 2015 roku z interwencji z ul.Bytomskiej, krążyłem bez opieki właściciela niedaleko pętli tramwajowej. Jestem średniej wielkości, kilkuletnim, bardzo sympatycznym towarzyszem. Bardzo lubię chodzić na spacery choć opiekunowie schroniska narzekają, że ciągnę. Jak tu nie ciągnąć skoro wokół tyle ciekawych zapachów i miejsc, które warto zwiedzić.Towarzystwem tutejszych atrakcyjnych koleżanek nie pogardzę, natomiast ciężej bywa z kolegami. Wiadome zazdrośni są, że tak się z istotami pięknymi dogaduję, trzeba wiedzieć jak traktować kobiety. Odczuwam wielką radość na widok człowieka, mam ochotę go nie tracić z oczu i przede wszystkim zrobić wszystko, by przy mnie pozostał. Strasznie mi smutno kiedy odchodzą, oczywiście tłumaczą, że muszą zająć się innymi, ale niebawem do mnie wrócą. No i tak czekam przez resztę dnia na nich, a oni przychodzą i odchodzą. Chciałbym by moje marzenie w końcu się spełniło. By człowiek, którego poznam już nigdy, ale to nigdy mnie nie opuścił. Straszna jest ta samotność.. Póki co czekam, mówili bym był cierpliwy..