Zamieszka z nową rodziną w Gliwicach :-) 07.04.2015
23 lutego 2015 roku została przywiązana do ławki na skwerku w okolicy ul.1-ego Maja.Suczka jest bardzo miła, kochana, sympatyczna. Bardzo delikatna w stosunku do ludzi, bardzo kontaktowa do innych psiaków.
https://picasaweb.google.com/114650921578160203091/Melodia9387
Dzień dobry:-)
Pisze dziś bo mamy rocznice - dokładnie 7 lat temu adoptowaliśmy z Psitula Atinka. Dwa lata później Melodię. Czas leci szybko a psiaki mają się doskonale! W międzyczasie do naszej futrzastej rodziny dołączyło kilka gryzoni - też wszystkie adoptowane. We wrześniu 2018 pojawił się chomik, którego ktoś wystawił w plastikowym pudelku na śmietnik :-( Na szczęście nie wrzucił go do kontenera bo to byłby dla biedaka wyrok śmierci. Z kolei we wrześniu 2019 w parku niedaleko naszego domu ktoś wyrzucił swinke morską. Też przygarnelismy. A że świnki to zwierzątka stadne, doadoptowaliśmy naszej znajdzie drugą swinkę (od osoby której dziecko dostało swinke w prezencie po czym okazało się ze była "z wkładką"). Nie mogę pojąć jak można się w taki sposób pozbywać zwierząt, ludzie są beznadziejni:-((( W każdym razie udało nam się uratować parę istnień i chociaż w ten sposób nie zmienimy swiata, to jednak tym paru zwierzaczkom zapewnilismy dobre i szczęśliwe życie. Psy świetnie dogadują się ze swinkami, natomiast chomik to prawdziwy "amstaff" i psy o tym wiedzą, więc omijają go szerokim łukiem;-) Kończę bo się rozpisalam, życzę Państwu wszystkiego dobrego w nowym roku a zwierzętom życzę aby ludzie ich nie traktowali źle i żeby było jak najwięcej udanych adopcji!!!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Pawlicka z rodziną
13.01.2020
Witam serdecznie:) Melodia, która otrzymała od nas imię Neska, jest przekochana, słodka,przytulaśna i miziasta:) Super dogadała się z naszym rezydentem, Atinkiem (u nas nazywa się Tobi), którego adoptowaliśmy od Was w styczniu 2013. Pieski przypadły sobie bardzo do gustu i widać, że lubią swoje towarzystwo i wspólne zabawy. Najbardziej jednak lubią spać z nami w łóżku... Na początku Neska trochę wyła, kiedy cała rodzina była poza domem. Liczyłam na to, że Tobi wpłynie na nią pozytywnie swoim spokojem, ale stało się odwrotnie - gdy Neska zaczynała wyć, Tobi dołączał do niej i wyły sobie pięknie na dwa głosy;-) Na szczęście nie trwało to długo, sunia zrozumiała, że nikt jej już nie porzuci i że zawsze w końcu wracamy do domu. Zupełnie nowym doświadczeniem jest dla nas konieczność pilnowania naszych talerzy (a raczej ich zawartości), ponieważ Neska jest w stanie dostać się wszędzie, byle tylko dobrać się do jedzenia. Dla niej wleźć po krześle czy fotelu i paradować po stole to żaden problem, podczas gdy Tobi nigdy nie poważyłby sie na taką akcję... Co tu dużo mówić - jest wesoło:)
Przesyłamy parę fotek i pozdrawiamy. Olga z rodziną
5.05.2015