HURRRA !!! Czekałem i czekałem i sie doczekałem, mam prawdziwy dom w Chorzowie :)))) 26.02.1024
Łoles to dość duży, kilkuletni psiak, który do schroniska trafił pierwszy raz 20 lipca 2005 roku, został adoptowany - jednak jego właściciel zmarł, a rodzina już go nie chciała.Łoles kocha spacery. Kocha! A życie wrzuciło go do schroniska, gdzie dni polegają na spaniu, jedzeniu, patrzeniu przed siebie i czekaniu. Czeka się na trzy rzeczy: na jedzonko (tego nie brakuje) na wolontariusza który weźmie na spacer (no tu są wyraźne deficyty - 300 psów, 30 wolontariuszy) i na człowieka, który będzie przechodził przez schronisko, minie dziesiątki psów zatrzyma się nagle i niepewnym głosem powie "to może tego wezmę?". Ale Łoles to bystrzacha! On wie, że to tak nie może być, że w życiu chodzi o coś więcej! Trzeba więc coś sobie załatwić na własną łapę! I czasem Łolesowi uda się wymknąć przez furtkę i załapać na spacerowy dzień. To się robi tak. Czeka się w krzakach, aż wolontariuszka wyjdzie z boksem swoich psów. Podchodzi się ostrożnie i sprawdza co za jedne. Jak są OK, to można się wmieszać w tłum i jest super, jak są niefajne, to trzeba się trzymać na obrzeżach stada i tylko czujnie patrzeć czy nie dzielą parówkami. No bo jak dzielą no to trzeba ryzykować! Przecież nie można odpuszczać przysmaczku! No jakoś to idzie. Najtrudniej jest jak ekipa wraca do schroniska, bo to trzeba wcześniej odbiec, schować się w krzakach, poczekać na następnych, i dołączyć się w odpowiednim momencie. Na pewno nie od razu. Trzeba wybrać tak, żeby człowiekowi już nie chciało się wracać a żeby jeszcze nie dzielił przysmaczków. Jeśli przestrzega się reguł i cierpliwie czeka - można w ten sposób załapać się na całodniowy spacer! Łoles jest w tym sporcie mistrzem! Za niewielką opłatą (najchętniej w wątrobianych ciasteczkach) chętnie podzieli się cenną wiedzą!
https://picasaweb.google.com/psitulowe/Oles4140
https://www.youtube.com/watch?v=0WJ4GkhJ-ls
http://www.dogomania.pl/forum/threads/241238-%C5%81oles-pies-w%C5%82%C3%B3czykij