Rodzina mojej zmarłej właścicielki nie mogła pozwolić na to, bym była w Schronisku :-) Zamieszkałam w Zabrzu :-) 6.11.2024
Witajcie mam na imię Tinka. Jestem małą, kilkuletnią suczką. To mój pierwszy raz w życiu w schronisku, dotychczas wiodłam dobre życie u boku mojej ukochanej właścicielki. Niestety 22 października 2024 roku moja właścicielka zmarła, nie posiadała rodziny, która byłaby w stanie się mną zaopiekować. Trafiając do schroniska kompletnie się załamałam. Niby ludzie wokół mili, uczynni jednak to nie to czego mi potrzeba. Mój boks, legowisko wyścielone starannie ciepłym kocykiem, ładnie pachnące jedzenie, ale to dalej nie to... Wszystko było mi obce i takie nieprzypominające niczego co miałam do tej pory.. Jest to trudny czas w życiu psa, który wie czym jest miłość właściciela i domowe warunki. Nie sposób tego zastąpić nawet największymi staraniami. Dlatego bardzo potrzebuję domu! Bardzo potrzebuję swojego człowieka z którym razem będziemy oglądać codzienne wiadomości i przechadzać się po ścieżkach nieopodal naszego domu. Gdy przysiądziesz w parku na ławce, a ja wtulona w poczuciu bezpieczeństwa będę oglądać otaczających nas przechodniów. Tak beztrosko znów westchnę i będę spokojna... Jestem nauczona warunków mieszkalnych, będąc na wybiegu skaczę często w górę, ale to raczej odruch by się za wszelką cenę wydostać. Jestem łagodna, chyba lubię się bawić, ale na tym etapie nie do końca mam na to chęć. Zachowuję czystość w pomieszczeniu. Chętnie spędzę z Tobą życie...