Pewna fantastyczna rodzina z Rudy Śląskiej zakochała się w mnie, i tym oto sposobem w dniu dzisiejszym pojechałem z nimi do domku, takiego na zawsze :-) 23.10.2024
Kłaniam się nisko, nazywam się Bajtek a jestem mały i bardzo pocieszny. Urodziłem się 9 stycznia 2011 roku. Wiodłem sobie cudowne życie u boku moich właścicieli. Byłem kochany, zadbany, niczego mi nie brakowało. Koszmar zaczął się gdy straciłem najważniejszą osobę w moim życiu - moją ukochaną właścicielkę. Mój świat się zawalił kiedy najbliżsi mojej pani toczyli bitwy o rzeczy materialne a ja ubolewałem nad utratą tego co było mi najcenniejsze. Nie od razu trafiłem do schroniska, najpierw mieszkałem u jednej osoby z rodziny mojej Pani, potem u drugiej, a w między czasie pomagała jeszcze sąsiadka. Ostatecznie jednak 21 czerwca 2024 roku znalzłem sie tutaj. Od tego momentu te miejsce ma mi zastąpić dom a pracujący tu ludzie - moją rodzinę. Uwierzcie przy tylu psiakach ciężko jest aby każdy miał swoją chwilę z człowiekiem w porównaniu z tym co miałem, do czego byłem przyzwyczajony. To jak zderzenie dwóch innych światów. Owszem starają się, ale pobyt w tym miejscu dla psa, który stracił wszystko to jak dołożenie traumy. Przed opiekunami dość szybko się otworzyłem. Komentując moją zabawę z piłkami, mają świadomość ile radości sprawiałem właścicielom gdy swoim zapałem w zabawie rozbawiałem ich do rozpuku. Oj tak moja nietuzinkowa uroda i radarowe uszy dodają mi jedynie uroku powodując uśmiech na twarzy osób odwiedzających czy pracujących w schronisku :) Jestem nauczony zachowywania czystości, uwielbiam spacerować. Podobno nie dogaduję się z innymi psami :( Lubię być głaskany. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Jestem zaczipowany. Niebawem czeka mnie zabieg kastracji.
Wiesz jak zaczyna się dobra zabawa... Ja przynoszę Ci piłeczkę, a Ty mi ją odrzucasz. To jak pobawimy się?