Po wielu spacerkach przed - adopcyjnych pojechałam do nowego, wymarzonego domku w Zabrzu :-) Ależ ja kocham tą nowa rodzinkę :-) Machania ogona nie było końca :-) 19.03.2024
Dzień dobry mam na imię Iga. Jestem małą, młodą suczką. Do schroniska trafiłam 14 lutego 2024 roku, przywieziono mnie z interwencji gdzie leżałam na chodniku w okolicach ul. 3-go Maja, według zgłoszenia w ogóle się nie podnosiłam. Kilka dni przed tą sytuacją, schronisko wykonywało ogłoszenie z moim zdjęciem na prośbę osoby, która wtedy znalazła mnie błąkającą się. Właściciel zaraz po tym ogłoszeniu mnie odebrał. Niestety zdarzyła się kolejna sytuacja gdzie byłam bez opieki.
W schronisku kilka dni byłam bardzo przerażona, warczałam na pracowników, nie chciałam korzystać z wybiegów, o dotykaniu nie było mowy. Na każdego spoglądałam oczami pozbawionymi zaufania. Na szczęście po upływie czasu sama skracałam dystans względem osób ze schroniska. Pierwszy spacer otworzył mnie zupełnie, założono mi obróżkę, wytarmoszono mnie za uszkiem. Było inaczej, aż odetchnęłam z ulgą gdy opiekun pozwolił mi wdrapać się na jego ciało i wtulić w jego ubrania. Poczułam się w końcu bezpiecznie. Kolejnego dnia nie było zachwytu na widok tego samego pracownika, dopiero po kilku minutach, gdy zebrałam informacje zapachowe. Dlatego tak ważne jest podejście, obserwuję zachowanie człowieka, jeśli jest zanadto narzucający się relacja się nie rozwinie. Oczywiście tylko początek jest taki, później już sama zapominam o barierach :) Świadczy to o tym, że w moim domu człowiek nie był zły, ale był też dobry, to nauczyło mnie ważenia i dystansowania swoich zamiarów. Nie miałam stabilnej relacji z człowiekiem.. Do schroniska trafiłam z zarastającym ubytkiem włosów w okolicach zadu i ogona. Możliwa zaleczona już reakcja na inwazję pcheł. W swoim boksie zachowuję czystość, nie niszczę kocy ani zabawek, gdy pozostaję sama jestem cichutko. Mieszkałam w mieszkaniu. Schronisko zapewniło mi szczepienia, odrobaczenie. W dodatku zostałam zaczipowana. Niebawem czeka mnie również zabieg sterylizacji. Personel obiecał mi, że jeśli tylko dowiedzą się na mój temat czegoś więcej to uzupełnią to jak najszybciej. A póki co, czekam na swojego człowieka. Mam nadzieję, że tym razem będzie to jedynie dobry człowiek...