Hura!! :-) Jest, jest nowy dom w Rudzie Śląskiej :-) 11.10.2024
Dzień dobry! Mam na imię Antonina, ale wołają na mnie Antosia, czasem Tosia, a nawet Tosieńka :-) Właściwie to wszystkie te imiona są piękne, więc nie narzekam. Ostatnio wiele rzeczy działo się w moim życiu, głównie złych, ale też dobrych - o nich opowiem Wam za chwilę. Kiedyś mieszkałam na wsi, wiodłam życie psa wolnego, chociaż głodnego i często przeganianego, na swojej drodze spotykałam różnych ludzi, zarówno tych dobrych u których mogłam liczyć na resztki z obiadu, jak i złych, którzy jedyne co zdążyli to na mnie nakrzyczeć, albo rzucić kamieniem, więc uciekałam ile sił mam w łapkach. Potem dostałam budę, dobrze się złożyło, bo byłam w ciąży i urodziłam w niej moje szczenięta. Pewnego dnia pochyliłam się nad nami pewna Pani, dzięki której zostaliśmy objęci opieką weterynaryjną, ale też znaleziono nam nowe domki... Po tym jak już wszystkie moje szkraby wyruszyły w wielki świat to i ja 2 stycznia 2023 roku wybrałam się w podróż po nowe lepsze życie - czekał tam na mnie nowa, prawdziwa rodzina! Niestety trafiłam do dużego miasta, które mnie przerażało i po 2 tygodniach kiedy byłam na spacerze z moją nową Panią bardzo się wystraszyłam i wywinęłam z obroży. Od tej pory przez ponad 8 miesięcy żyłam na ulicach różnych miast, bałam się do kogokolwiek podejść, nie byłam w stanie już zaufać :-( Wszystko jednak zmieniło się dokładnie 4 września 2023 roku kiedy już całkiem miło sobie urządziłam miejscówkę w pewnym pustostanie, a tu nagle nie wiadomo skąd wpadłam w jakąś siatkę, potem nie wiadomo czemu zasnęłam i obudziłam się w zupełnie innym miejscu! To miejsce okazało się schroniskiem i właśnie teraz tutaj mieszkam. Mam codziennie pyszne jedzonko, miękkie i ciepłe legowisko i dach nad głową. Tutaj spotykam ludzi i wszyscy są dla mnie mili, nie przeganiają, nie krzyczą... Wyobraźcie sobie, że jedna ciocia robi mi zdjęcia i filmiki jak jakieś celebrytce, mówi, że to dlatego, że są inne ciocie, które wciąż o mnie pytają. Podobno one od wielu miesięcy chciały mi pomóc, czyli jednak nie byłam wszystkim obojętna! To wielka zmiana w moim życiu, zaczyna mi się to naprawdę podobać i czuję, że teraz już będzie tylko lepiej i mogę sobie już nawet wyobrazić siebie szczęśliwą. Cóż mogę jeszcze dodać o sobie? Jestem małą około 3-4 letnią sunią, lubię towarzystwo innych psów, zgadzam się też z kotami. Potrafię chodzić ładnie na smyczy, chociaż bywam strachliwa, dlatego wychodzą na dwór w specjalnych szelkach antyucieczkowych dzięki, którym nie czmychnę kiedy coś mnie przerazi. Zachowuję czystość, bardzo lubię jeść, muszę nawet przyznać, że czasem dam się trochę przekupić. Coraz częściej cieszę się z obecności człowieka, dźwigam do góry ogonek i nawet nim zamerdam, dotyku jeszcze się boję, ale muszę przyznać, że takie drapanie za uszkiem potrafi być całkiem przyjemne.
Jestem wysterylizowana, zaszczepiona, odrobaczona i zaczipowana, czas zacząć rozglądać się za jakimiś miłymi i spokojnymi ludźmi, a może to oni wypatrzą mnie?