Pojechałam do domku w Zabrzu. Merdania ogona nie było końca:-) 07.02.2021
Witam mam na imię Gandzia. Jestem małą, bardzo kontaktową suczką. Urodziłam się w czerwcu 2017 roku. Schroniskowy personel zna mnie już od pierwszej interwencji z 21 stycznia 2018 roku, przywieziono mnie wtedy z okolic ul. Sienkiewicza, biegałam tuż obok III LO w Zabrzu. Po 3 dniach spędzonych w schronisku zjawił się po mnie właściciel. Niestety od tego czasu kilka razy zmieniano mi właścicieli. A tym razem 11 stycznia 2021 roku w niewyjaśnionych okolicznościach trafiłam ze zgłoszenia KP IV z interwencji z okolic ul. Żwirki i Wigury. Później schronisko otrzymało informację od osoby anonimowej, że dotychczasowy opiekun krzywdził mnie. Chyba urodziłam się pod pechową gwiazdą. Nie dość, że byłam oddawana z domu do domu, to jeszcze się nade mną znęcali. Moi pierwsi właściciele jeszcze jak byłam niespełna roczną suczką przy sterylizacji informowali, iż szukają dla mnie nowego domu, ponieważ nie radzą sobie z moim temperamentem. Często uciekałam im, jak tylko uchyliły się drzwi domu. A także zdarzyło mi się coś poniszczyć. Sami nieodpowiedzialni ludzie na mojej drodze.
Wszystko zależy od człowieka, jakie ma podejście i doświadczenie. A także czy próbuje ze mną pracować pod kątem mojego wychowania. Bo wiek nie ma tutaj w ogóle znaczenia. Jestem zdolna do nauki przez całe swoje życie. Mam nadzieję, że znajdzie się rodzina, która doceni moje zdolności. I wykorzysta je w odpowiedni sposób. Jestem energiczną suczką, więc z pewnością mój opiekun powinien być równie aktywny. Jakieś przechadzki po górach, pływanie. Lubię wyzwania im więcej ich, tym spokojniejsza Ja! Dogaduję się z innymi psami. Lubię ludzi, ach... i to bardzo! Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Jestem zaczipowana, a także już po zabiegu sterylizacji.