Minnie to wyjątkowa suczka. Wyjątkowo wycofana, niezaznajomiona z relacjami człowiek - pies. Bardzo mądra, radząca sobie w nietypowych sytuacjach. Mieliśmy ogromną chęć i nadzieję na odnoszenie wspólnie sukcesów. Oczami wyobraźni widzieliśmy jak się przełamuje, jak cieszymy się pierwszym wspólnym spacerem na smyczy, jak spędzamy wspólne chwile i jak ocieramy łzy szczęścia, gdy wyruszy do nowego domku. Choć naiwni to wciąż wytrwali w pracy, która nie zapowiadała się tak łatwo i nie zapominając iż Minnie urodziła się i przywykła do życia na wysypisku śmieci. Minnie była tak bardzo zdeterminowana aby wrócić tam, skąd przyszła, iż podjęła już wcześniej dwie próby ucieczki. Udało nam się ją zabezpieczyć. Trzeci raz można, by sądzić, że miała gotowy plan w głowie. Jest tak niesamowicie mądra i szybka, że nie było płotu ani przeszkody, która by ją zatrzymała. Minnie wróciła do swojego "domu". Staramy się ją wychwycić ponownie, jest o stokroć bardziej ostrożna. Bardzo nam przykro, że dokonała takiego wyboru. 10.03.2021
Witam wszystkich, ja od niedawna nazywam się Minnie. Jestem małą, dosyć drobną, młodziutką suczką. Zostałam wyłapana 2 grudnia 2020 roku przy ul. Cmentarnej. Dotychczas moim domem było zabrzańskie wysypisko śmieci. Tam się urodziłam, a także sama wydałam na świat potomstwo. Żyłam w sposób dziki, dlatego też personel schroniska nie ma ze mną lekkiej pracy. Choć chcą dla mnie dobrze, ja ich nie rozumiem. Dla mnie najważniejsze jest przetrwanie. Nie rozumiem, że dbają o odpowiednie pożywienie, ciepłe warunki i opiekę weterynaryjną. Na wysypisku liczyło się jedynie jedzenie. Choć nikomu krzywdy nie mam zamiaru wyrządzać w chwili gdy czuję się zagrożona bywa różnie, co nie świadczy o tym, bym była psem agresywnym. Daję się głaskać choć wyglądam jakby to była dla mnie największa kara. Jak mam powiedzieć, że nikt mnie tak do tej pory nie traktował. Nigdy nikt mnie nie oswajał. Wiele przeszłam choć nie żyję długo. Nie mam jednego oczka, straciłam je już dawno. Ale radziłam sobie. Czeka mnie dużo pracy! Mam nadzieję, że znajdzie się i dla mnie jakaś ciepła duszyczka, która nie zrazi się do mnie. Bo przecież jest wiele innych piesków, które szukają domków. A ja swoje szanse mam dużo bardziej okrojone żeby nie wyrazić się, że znikome. Na prawdę staram się. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. A także zostałam zaczipowana. Czeka mnie zabieg sterylizacji.