Zauroczyłam wirtualnie, a potem podczas spacerków przed- adopcyjnych moich nowych opiekunów i tym sposobem zamieszkałam w Siemianowicach Śląskich:-) 12.01.2021
Witam mam na imię Garnia, jestem malutką, młodziutką sunią, która przez cały czas łaknie człowieczego ciepła.
24 października 2020 roku zostałam w sposób brutalny przerzucona przez płot schroniska na wybieg, gdzie biegał pies. Właściciel przecież nie miał pewności, czy aby nic mi nie zagraża, czy nie połamie mi łapek. Nic, kompletnie nic go nie interesowało. Dlaczego, co takiego zrobiłam? Jestem młoda, zdrowa, grzeczna. Chcę się bawić, trzymam się na krok od opiekuna. Gdy go tylko tracę z oczu, już za nim biegnę i szukam. Nie mam konfliktów z innymi psami, nie mam pojęcia, dlaczego tak postąpił mój właściciel. Czy mnie już nie kochał, jak tak można! Ja w życiu bym nie porzuciła swojego przyjaciela. Myślę, że zasługuję na miłość. Poczucie bezpieczeństwa i swojego kącika w gronie rodzinnym. "..Ach, żeby tak mieć swojego Pana!
By otrzeć pysk na jego kolanach,
By leżeć przy nim do góry brzuchem, I żeby drapał mnie za uchem.." To moje marzenie..
Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie, a także zaczipowana. Jestem już po zabiegu sterylizacji. Na chwilę obecną zbyt dużo wokół mnie się dzieje, niemniej jednak szybko się uczę nowych komend. Potrafię nawet skakać przez przeszkody i nie mam z tym najmniejszego problemu. Za radość opiekuna jestem w stanie zrobić wszystko oraz za małego smakołyka. Potrafię ładnie chodzić na smyczy. Mój nowy opiekun powinien być wyrozumiały, cierpliwy a także nastawiony na ewentualną pracę z psem. Ponieważ bardzo się przywiązuję, mogę mieć później problem z pozostaniem samej na jakiś czas.
https://photos.app.goo.gl/grJnNkWhUAF4N1Yy7