Słuchajcie, mam wspaniałe wieści. Dzisiaj słoneczko się do mnie uśmiechnęło i wyruszam do mojego nowego domu. Będę mieszkał w domku w Gliwicach :-) 28.10.2020
Cześć! Nazywam się Kliford ale przyjaciele mówią do mnie Klif.
Jestem psim aniołem! Wiem, wielu z Was nie wierzy, bo nie posiadam skrzydełek. Ale to prawda! Sami się przekonacie jeśli mnie poznacie :)
Po krótce streszczę swoją historię jak taki aniołeczek jak ja tu trafił.
Osoby, które odwiedzają naszego schroniskowego facebooka i nie tylko pewnie już dotarli do zdjęcia na którym widać jak w końcu wychodzę na dwór. Naprawdę zapamiętam ten dzień, w którym moja właścicielka otwiera drzwi dwóm inspektorom, bo odmienili moje życie. Tyle nocy przepłakałem, sam nie chciałem mieszkać tam, gdzie się załatwiałem. Ale z biegiem czasu nic innego mi nie pozostawało. W dniu interwencji miałem pełne miski jedzenia. Z wrażenia nie wiedziałem, czy mam to jeść, czy cieszyć oczy ich obfitością. A kiedy minąłem próg mieszkania i wyszedłem z klatki schodowej poczułem słodką woń trawy, jaka ona pięknie zielona. Mnóstwo ludzi się za mną oglądało, nawet nie widziałem, że oni mnie znają. Przykre jest to co mnie spotkało, bo zanim znajdę normalny dom troszkę minie, a zanim nabiorę zaufania i będę pewny, że jeśli właściciel wyjdzie to nie wróci po 16 godzinach - minie jeszcze więcej czasu. Cały czas byłem sam! Sam ze sobą!
A mimo wszystko ogon mi wariuje na widok ludzi, a serce ma ochotę być większe i większe. Jedzenie w tym schronisku podają wyśmienite, brzuszek co 3 godziny otrzymuje porcję jedzenia by wrócić z wagą do normy. A miziają mnie, a przytulają, a słodko mówią. Obcy mi ludzie - a jak rodzina. Nie mogę pomieszkiwać tu wieki, dlatego zwracam się z ogromną prośbą. Jeśli to tylko możliwe, proszę przygarnij mnie..