Słuchajcie wyruszyłam w podróż do mojego nowego domu. Mam wspaniałych ludzi, którzy posiadają już dla mnie stworzoną matę węchową, legowisko ortopedyczne. W dodatku mnóstwo zabawek i jedzonka :) Jeszcze nie tak dawno nie posiadałam nawet skrawka starego koca, a raz dostaję psie królestwo.
Dziękuję wszystkim, za wszystko :) 01.08.2020
Witajcie mam na imię Dejzi. Jestem średniej wielkości, niesamowicie łagodną suczką. Urodziłam się w okolicach października 2013 roku. To nie jest mój debiut w schronisku. Po raz pierwszy trafiłam tu 29 czerwca 2015 roku, przywieziono mnie wtedy z okolic sklepu ze skuterami nieopodal ul. Niedziałkowskiego. Ale tego samego dnia zjawiła się po mnie moja właścicielka. Przez długi czas schronisko nie słyszało o mnie, aż do 1 czerwca 2020 roku, kiedy Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami otrzymało zgłoszenie odnośnie naszych warunków bytowania, głodzenia i znęcania się nad nami. Mówię naszych, bo nie mieszkałam tam sama, wraz ze mną była jeszcze Laki. Obie znosiłyśmy ten ból kiedy nasza właścicielka siedziała na kanapie z kanapką w ręku. A za każde szczeknięcie obrywałyśmy. Tylko jak tu nie wołać kiedy od dawna nie miałam nic w pyszczku. W końcu ktoś nas usłyszał, zostałyśmy odebrane. Dla inspektorów, lekarzy weterynarii dla pielęgniarzy ze schroniska dla wszystkich nasz widok był jak koszmar. Ja na szczęście nie mam aż tak nadszarpniętego zdrowia.
Poza wywiniętymi pazurami i widocznymi na całym ciele kośćmi powleczonymi cienką warstwą skóry. Jedno jest pewne, skoro tak bardzo było źle i tyle już przeszłam, to teraz musi być już tylko lepiej. Obecnie staram się przybrać na wadze. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat mojego stanu zdrowia lub jesteś zainteresowany/a adopcją napisz: schronisko_zabrze@wp.pl, lub zadzwoń: (32) 271-47-97.
https://photos.app.goo.gl/nqVxruuhjAJkE1LG8
Dejzi (9545) serdecznie pozdrawia wszystkich z nowego domku. Jestem tu dopiero kilka dni, a już zadomowiłam się w nowym miejscu, choć pewnie długo jeszcze będę pamiętać o złej przeszłości.. ale jak mówią czas leczy rany. Moja nowa rodzinka troskliwie się mną zajęła, dostałam od nich wszystko co potrzebne do szczęścia, a wiec swoje, bezpieczne miejsce na Ziemi-bezcenne, jedzonko, zabawki, czułe głaskanie, mata węchowa powiem wam - jest świetna, bo znajduje w niej sporo smakołyków, na materacu śpi mi się wspaniale-pomyśleli nawet o moich starzejących się stawach i kościach. Na razie dzielę się z moją rodzinką swą radością ile się tylko da, a na więzi i duże pokłady wzajemnej miłości - czas już dla nas "pracuje". Słyszałam, że to co o mnie było napisane, że lubię ludzi i inne psy oraz łakocie to w 100% prawda, dodam co jeszcze mówią, że jestem przełagodną i pojętną dziewczyną i szybko się uczę. Poznałam też jak smakują chwile wolności bez smyczy i to było istne szaleństwo!!! Polecam spróbować wszystkim psiakom. Laki ( 11656 ) moja była towarzyszko niedoli - życzę ci, by u nowej rodzinki było ci najlepiej na świecie! A schroniskowym braciom i siostrom, by was szybko wypatrzyli tacy na zawsze kochający opiekunowie. Szczęśliwa Dejzi
12.08.2020