Zamieszkała w Katowicach z bardzo aktywną rodziną :-) 09.04.2020
Średniej wielkości, młodziutka (około roczna) suczka, która do naszego schroniska trafiła 9 marca 2020 roku z ul. Sobieskiego. Już wcześniej, bo 21 lutego otrzymaliśmy zgłoszenie o znalezieniu suczki na terenie wyburzonego zakładu Linodrut. Niestety od tego czasu pomimo, że jej znalazca stawał na głowie i udostępniał wszędzie ogłoszenie nikt po suczkę się nie zgłosił. Mona to prawdziwy wulkan energii, wszędzie jej pełno, jeśli tylko może to biega ile ma sił w łapkach. Jej ulubioną zabawą jest zabawa w berka, chociaż to zawsze ona chce zawsze być tą gonioną, a trzeba przyznać, że dogonić ją jest naprawdę ciężko, możliwe właściwie tylko podstępem :-) Co prawda ta zabawa raczej dotyczy tylko jej gatunku, ponieważ na zawołanie człowieka chętnie przybiega i tutaj znowu preferuje naukę nowych sztuczek i tulenie się. Szybko się uczy i stara się obserwować i naśladować drugiego psiaka. Jest ufna i łagodna, chociaż zdarza jej się naszczekać na obcego psa czy podejrzanie wyglądającego człowieka, kosz na śmieci też czasem bywa przerażający. Jednak przy jej ogromnej inteligencji i chęci do pracy to są duże szanse, że i z takim lękami pod troskliwym okiem opiekuna sobie poradzi.
Dzięki temu, że jakiś czas przebywała w domku tymczasowym to wiemy też, że zostawała sama na dłużej parę razy, do około 7 godzin i jeśli nie miała w zasięgu nic interesującego, to nie wyrządzała szkód, nie gryzła/drapała mebli, nie niszczyła nic w otoczeniu. Natomiast zostając sama szukała różnych ciekawych przedmiotów (pomimo pozostawienia jej paru zabawek), no i niefortunnie raz zdarzyło się ubrudzenie kanapy płynem i pudrem i potarganie zeszytu, ale to raczej kwestia odpowiedniego przygotowania się na obecność młodego psiaka w domu. Nie szczekała, nie piszczała i nie wyła, głównie spała. Będąc ze swoimi tymczasowymi opiekunami w domu zachowywała się bardzo dobrze, nie żebrała o jedzenie, zawsze szukała kontaktu, ale nie była natarczywa w zaczepkach. Parę razy zdarzyło jej się jeszcze wysikać w domu (z reguły w tym samym miejscu) pomimo regularnych spacerów, ale prawdopodobnie to jeszcze uroki młodości i były to ewidentnie jednorazowe wpadki.
Została już zaszczepiona, odrobaczona i zaczipowana, a wkrótce czeka ją zabieg sterylizacji, po którym będzie gotowa do adopcji.