Łapką zaznaczam na mapie miejsce mojego pobytu z nową rodziną :-) Kierunek Belgia! 02.02.2020
Witam, mam na imię Tatra. Jestem dużą suczką, która ma podobno 10 lat. Od sierpnia 2019 roku Inspektorzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce, Oddział w Zabrzu, próbowali sprawdzić warunki w jakich żyłam. Niestety za każdym razem kończyło się to pozostawieniem awizo, na które właściciel nie odpowiadał. 19 września zwrócili się o pomoc do funkcjonariuszy Policji. Wreszcie udało się zobaczyć w jakich warunkach dotychczas żyłam. Moja buda była w opłakanym stanie i nie chroniła przed niepogodą. Mój kojec był pełen odchodów, w których cały czas przebywałam. Pomimo tego, że w domu można było znaleźć worek suchej karmy, to w mojej misce były ogórki kiszone, a obok niej stała miska z wodą, która nie była od dłuższego czasu wymieniana. Mój właściciel mógł sprawić, by moje życie było znacznie lepsze, tak jak jego wcześniejszego psa, którego bardzo kochał. Jednak nie chciał poprawić mojego losu i wolał mnie oddać do schroniska. Według jego opowieści podobno jak byłam mała, to miałam zostać utopiona, ale postanowił mnie odkupić. Moje życie zostało wycenione na jedno piwo. Od tego czasu przebywałam cały czas zamknięta w kojcu.
Mimo smutnej przeszłości jestem bardzo dobrze wychowana! Spacer ze mną to czysta przyjemność i świetnie chodzę na luźnej smyczy. Jeśli opiekun na chwilę się zatrzyma, to nie pozwalam mu na chwilę zadumy, a przynajmniej nie w samotności. Od razu biegnę do niego i delikatnie wskakuję, otulając go obiema łapkami. Nie mam nic przeciwko staniu pod warunkiem, że będziemy to robić razem :-) Ja po prostu uwielbiam ludzi i spędzany z nimi czas. Sami pracownicy schroniska są zdziwieni, że pomimo tego, że wychowałam się w takich warunkach, to wyrosłam na cudownego psiego anioła. Wydawałoby się, że to niemożliwe, a jednak! Nie pozwólcie, by takie cudo jak ja długo czekało na dom! Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Zostałam również zaczipowana. Do adopcji mogę trafić po zabiegu sterylizacji.