Jak ostatnia z trójki interwencyjnych psiaków właśnie dziś opuszczam schroniskowy boks i jadę do domu
w Sosnowcu:-) 19.01.2020
Witajcie, mam na imię Ilma. W zasadzie od momentu kiedy trafiłam do schroniska mam te imię, ponieważ w domu, w którym dotychczas mieszkałam - nie posiadałam żadnego imienia.
Jestem średniej wielkości, kilkuletnią sunią.
19 maja 2019 roku w naszym domu przy ul. Lompy doszło do strasznej awantury między naszymi właścicielami,
woń alkoholu ale krew też się pojawiła. Było nieciekawie, a w tym wszystkim nasza roztrzęsiona trójka. Niebawem pojawiło się mnóstwo ludzi w domu, jedni na czerwono ubrani - wzięli naszą właścicielkę. Drudzy zaś na niebiesko - zabrali naszego właściciela. A do nas na samym końcu jak już nastała dłuższa chwila przyjechał pracownik schroniska z inspektorem TOZ-u. Obydwoje świetnie pamiętali adres i całą rodzinę, nawet każdego z nas po imieniu wołali do siebie. Pierwszy dzień w schroniskowym boksie - KOSZMAR. Na szczęście każdy kolejny wycisza nasze wewnętrzne przerażenie. Nie ukrywam, że jestem najbardziej roztrzęsiona z naszej załogi. Kubuś- przyzwoitek, Hedra- twarda sztuka, a ja - "trzęsi pupka". Moi właściciele nie zrobili przy mnie nic, załatwialiśmy się w domu, a jak udawało nam się uciec z domu to na dworze. Ja biegałam wszędzie za Hedrą i Kubusiem. Byliśmy najedzeni, ale nic więcej od nich nie otrzymaliśmy. W tym roku TOZ zadbał o to bym nie miała więcej szczeniąt, warunki miały się poprawić. No ale niestety, skończyło się tak jak widocznie miało się skończyć. Ja z pewnością potrzebuję odpowiedzialnego, spokojnego, doświadczonego opiekuna, który nauczy mnie podstaw. Bardzo szybko się uczę i bardzo chcę być idealna. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Zostałam również zabezpieczona przed kleszczami, a także zaczipowana.