Kochani!

Dawno nie było tak, żeby jakiś kot mieszkał u nas dłużej niż rok i to na prawdę też rzadkość. Jednak z Etrusią było inaczej...

Zamieszkała u nas 2 lata temu z trójką swoich dzieci, do tej pory piwnica w Centrum Zabrza była jej domem. U nas wyprowadziła się na wolierę i na niej mieszkała aż do pierwszej zimy kiedy wolierę musieliśmy zamknąć.

Dopiero wtedy zaczęła do nas podchodzić, choć o większych czułościach mogliśmy pomarzyć.

Kiedy na wiosnę woliera została otwarta okazało się, że Etra to jednak domator i na dwór już się nie wybiera, nas pokochała, od innych kotów uciekała, z psami się przyjaźniła, a obcych ludzi unikała i nie jeden człowiek od niej oberwał ;-) Czasem ktoś przychodził w jej sprawie, ale wychodził z innym kotem :-(

Tak było, aż do zeszłego tygodnia :-)

Co teraz słychać u naszej księżniczki?

Sami patrzcie:

"Dzień dobry,

zdaje się, że albo podmienili Państwo Etrę, albo faktycznie wybrała mnie na swoją współlokatorkę. Przygotowałam się na małego diabełka, a tymczasem już w po paru godzinach traktowania mnie jak element wystroju pokoju przyszła do mnie na mizianie :o Jest bardzo ciekawska, zwiedziła już każdy zakamarek mieszkania, je mokre jedzonko, nie ma problemu z korzystaniem z kuwety. Oprócz tego jest wyjątkowo aktywna, lubi bawić się ze mną wędką i piłeczkami, uwielbia się czesać i miziać. Jestem baaardzo mile zaskoczona!

Pozdrawiamy,

Angelika i Etra :-)

30.04.2020