Zamieszkała w domku z ogrodem w Kamieńcu razem z naszym byłym podopiecznym Funcikiem :-) 13.01.2019
Witam mam na imię Heda, jestem małą, kilkuletnią, bardzo spokojną oraz ułożoną sunią. W schronisku zamieszkałam 15 maja 2018 roku, przywieziono mnie z ul. Harcerskiej, według świadków biegałam po niej już od kilku dni. Jak już wcześniej wspominałam cechuję się spokojnym, delikatnym usposobieniem. Nie bywam konfliktowa w stosunku do innych psów, wobec nowych ludzi zachowuję się jakbym ich znała od zawsze. Bywam cichutka i z reguły schowana w kąciku. Obecnie posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Schronisko zabezpieczyło mnie przed kleszczami oraz pchełkami. Zostałam również zaczipowana. Mam nadzieję, że tylko się zgubiłam i niebawem wszystko się wyjaśni..
Witam serdecznie,
Już dawno miałam do Państwa napisać z informacja co słychać u dwójki dawnych mieszkańców Psitula, Funcika i Hedy, ale jakoś ciagle brakowało czasu. Już minął rok odkąd Heda jest z nami i mogą sie Państwo zastanawiać, jak się u nas zadomowila. Teraz gdy jesteśmy zmuszeni do zwolnienia tempa życia przez koronawirusa, chce Państwa zapewnić, ze Funcik i Heda mają się u nas bardzo dobrze. Są kochani, zadbani, nakarmieni i głaskani każdego dnia. Mieszkają w ciepłym domku, razem ze mną moim mężem i dwójką naszych dzieci. Funcik to piesek bardzo kochany i bezproblemowy od samego początku, do dzieci wspaniały, wyrozumiały i delikatny ( a dzieci u nas jest czasami bardzo dużo, zwłaszcza latem). Zdarzały mu się początkowo ucieczki, ale blisko domu i czasami ktoś mu się nie spodobał to popodgryzał kostki (zwłaszcza starsze panie w ciemnych spodniach, może w przeszłości zalazła mu jakaś za skórę). Funcik to piesek idealny i mówię to wszem i wobec, zachęcając do adopcji piesków ze schroniska. Z Hedzia nie będę ukrywać ze było trochę ciężej, potrzebowała więcej uwagi i cierpliwości. Nawet się zastanawiałam na początku czy jesteśmy dla niej właściwą rodzina, czy nie jest u nas nieszczęśliwa ze względu na to że bardzo stresowała się nasza córką, która wtedy miała 2 lata. Heda nie potrafiła się zrelaksować, każdy krzyk, pisk, płacz, śmiech dzieci ją denerwował i ciągle szczekała, załatwiła się w domu przez długi czas, chociaż często wychodziła na podwórko i nie odstępowała mnie na krok, ale dosłownie chodziła za mną wszędzie. Ciągle sobie tłumaczyłam ze to początki, ze jest wystraszona i zdezorientowana i że wszystko się ułoży tylko potrzebny jest czas - i miałam racje. Jak to na kobietę przystało jest bardzo rozszczekana, ale jest już to inne szczekanie niż na początku. Jest radosna, zazdrosna i wszędzie jej pełno, Funcika ustawia po kątach, nawet większe legowisko sobie przywłaszczyła, a on musi sie gnieździć w tym mniejszym. Mojej córeczki to zbytnio nie lubi, ale Basia (moja córka) nic sobie z tego nie robi, dobrze ze Heda nie ma pełnego uzębienia, to jej podgryzania nic nie bolą????
Doświadczenie z Heda uświadomiło mi że ludzie którzy po adopcji często oddają pieski z powrotem za wcześnie się poddają. Dobrze że my się nie poddaliśmy, bo teraz nie wyobrażamy sobie żeby Hedy nie było z nami.
Serdecznie pozdrawiamy, życzymy dużo zdrówka i wszystkiego dobrego dla wszystkich pracowników i wolontariuszy schroniska. Dziękujemy za cudowne pieski, Dominika Heliosch
30.03.2020