Adoptowany do mieszkania w Zabrzu :-) 16.07.2018
Witajcie, nieśmiało pragnę się Państwu przedstawić. Otóż mam na imię Bobi, póki co jestem małym, (ok. 3-miesięcznym) psem. W schronisku zamieszkałem 20 marca 2018 roku, po tym jak przyszli pewni Państwo mówili, że są z jakiegoś Towarzystwa, bronią praw piesków. Byłem bardzo przerażony, ale sam nie wiem czym bardziej. Czy tym co się działo każdego dnia w domu. Czy nową sytuacją. Nie za dużo rozumiem, ale widziałem ile razy mama moja( Figa) była zestresowana i tata (Cezar). W domu było bardzo brudno, wszędzie widoczne były puste butelki po alkoholu, wszędzie walające się niedopałki papierosów, nasze odchody, ponieważ nasza właścicielka miała od miesiąca problemy z chodzeniem, dlatego też albo byliśmy wypuszczani z mieszkania albo przesiadywaliśmy dniami i nocami w domu. Często trzęsący się ze strachu siedziałem pod stołem. Odwiedzało nasz dom dużo ludzi, różnych ludzi. Opiekunowie ze schroniska widzą bardzo dużą szansę, że te wszystkie przeżycia nie wywarły na mojej psychice zbyt dużej blizny. Tym bardziej, że tak chętnie podejmuję współpracę. Chciałbym, by moje życie było lepsze, bym miał normalny dom i kochających mnie ludzi. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Zostałem odpchlony oraz zaczipowany. A kiedy podrosnę schronisko zapewnia mi darmową kastrację. Może znajdzie się troszkę miejsca w Twoim serduszku...