Znalazł nową rodzinę w Zabrzu:-) 27.04.2018
Moje uszanowanie, nazywam się Kubuś - wesołek, szczęśliwy z każdej sekundy życia, z każdej chwili poświęconej takiemu maluszkowi jak ja. I choć mam już trochę lat, ponieważ urodziłem się w okolicach stycznia 2004 roku. 20 lutego 2018 roku mój pan miał iść do szpitala, lecz jedyne rozwiązanie jakie mu przyszło do głowy to moja eutanazja u weterynarza. Twierdził, że nic nie jem. Że nie trzymam już moczu. I że mam problem z chodzeniem. Na szczęście weterynarze się nie zgodzili na uśpienie, dostrzegli, że to co mówi mój właściciel absolutnie nie pokrywa się z prawdą. Okazało się również, że mój pan wcale nie trafił do szpitala. W stosunku do pracowników schroniska był bardzo agresywny i wulgarny. A ja jestem jak to mówią: " Cudownym, uśmiechniętym, bezproblemowym pieskiem". Do tego dogaduję się z innymi psami i zachowuję czystość w pomieszczeniu. Czekam na każdy spacer, na każde czułe słówko, na szansę do domu, gdzie nikt nie będzie chciał się mnie pozbyć. Chciałbym dodać, że jeśli miałbym problem z poruszaniem się to raczej nie dałbym rady przeskoczyć płotku, który stanowił dla mnie barierę utrudniającą kontakt z człowiekiem. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Zostałem również zaczipowany. Czekam na wspólny spacer...