Trafiła do domku w Rudzie Śląskiej. Będzie mieszkała z pieskiem Fervexem, który kilka lat temu był od nas adoptowany :) 20.07.2018
Dzień dobry, wabię się Muszka. Jestem małą, okrąglutką, bardzo spragnioną człowieka sunią.
Mam 11 lat, zdrowie już też nie najlepsze. Lecz serce krzyczy i woła z rozpaczy za utraconą osobą, którą darzyłam ogromną miłością. Mieszkałam z moją panią od kiedy pamiętam przy ul. Porzeczkowej, byłam dla niej a ona dla mnie. Zawsze razem, wszystko robiłyśmy razem. Dlatego 12 stycznia kiedy okazało się, że moja pani nie jest w stanie się mną należycie opiekować ze względu na pogarszający się jej stan zdrowia, popadłam w depresje. Kiedy pracownica schroniska znalazła dla mnie miejsce w boksie, usiadłam w nim i siedziałam z głową zawieszoną w dół. Nie ruszyło mnie nic, ani psy, które chciały mnie obwąchać, ani hałas rozchodzący się po całym pawilonie, ani ludzi, którzy przechodzili. Nic! Tak bardzo mnie to zasmuciło. Dzięki tutejszym pracownikom dzisiaj jestem już w stanie się uśmiechać, mieszkam na biurze, gdzie jest dużo ludzi. Zawsze mnie ktoś pogłaszcze za uszkiem, czy zwróci na mnie uwagę. Jestem w stanie bardziej zaufać i cieszyć się życiem. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Zostałam również zaczipowana. I bardzo chciałabym móc jeszcze sprawić komuś radość z tego, że jestem.