Okazał się Kubusiem i wrócił do właścicieli:-) -4.12.2017
Cześć, mam na imię Blejk. Jestem małym, młodym psiakiem. Trafiłem z interwencji 6 września 2017 roku, przesiadywałem przed klatką schodową przy ul. Kruczkowskiego. Jestem łagodny i spokojny. Na początku znajomości strach przed nieznanym bierze górę i może się wydawać, że nie jestem zainteresowany żadną nową relacją. Nic bardziej mylnego! Bardzo tego potrzebuję, kiedy trafiłem do schroniska, to chciałem przede wszystkim, poczuć się bezpiecznie. Wśród hałasu dobiegającego z bardzo długiego w niczym nieprzypominającego domowych warunków, pawilonu. Jest tutaj dużo psów, które podniecone moją obecnością i opiekunki, która mnie prowadziły, skakały w boksach. W sytuacji, gdzie wszystko i wszyscy — na tamten moment było mi nieznane. Chciałem po prostu móc się przytulić i tak też zrobiłem. Pierwsze dni były okropne, obecnie staram się codziennie robić krok w przód. Dlatego coraz to chętniej reaguję na propozycję spaceru. Zaprzyjaźniam się z pracownikami schroniska. Chcę się przełamać i móc stać się bardziej otwartym w stosunku do obcych osób. Bo kto wie, może zechce mnie adoptować. A wtedy już nigdy nie będę musiał znowu przez to wszystko przechodzić. Bardzo bym chciał trafić w Twoje serce. Zostałem już zaszczepiony, odrobaczony, odpchlony oraz zaczipowany. A do adopcji będę gotowy po zabiegu kastracji.