Zamieszkał w Bytomiu :-) 14.08.2017
Witam, mam na imię Skubi. Urodziłem się gdzieś w okolicy listopada 2013 roku. W schronisku zamieszkałem po raz pierwszy 27 kwietnia 2017 roku, zostałem przywieziony z ul. Wyczółkowskiego, siedziałem na klatce schodowej. Ponownie do schroniska trafiłem 21 czerwca 2017 roku znowu siedziałem na klatce schodowej przy ul. Wyczółkowskiego. Pracownik schroniska kilkakrotnie wraz z interwencją straży miejskiej próbowali skontaktować się z moją rodziną, ale niestety bez efektów. Chyba zostałem bezdomnym psiakiem, który musi szukać miejsca dla siebie na tym niesprawiedliwym świecie. Ależ to przykre, nigdy nie sądziłem, że moje bezpieczeństwo, moja rodzina, mój dom - może w tak szybkim czasie się skończyć. Nikt o mnie nie pyta, nikt mnie nie szuka. Nikt mnie nie chce? Przecież jestem bardzo sympatycznym, bardzo radosnym, energicznym małym psiakiem, pragnącym miłości, oraz rąk, które przytulą, ust, które powiedzą, że jestem bezpieczny i nic mi już nie zagraża. Zostałem już zaszczepiony, zaczipowany oraz odrobaczony.
https://goo.gl/photos/QLMzqGyVRzAkyvs4A
04.03.2019
Skubi jest z nami od 1,5 roku. Poznawaliśmy się stopniowo podczas spacerów w schronisku. Zależało nam na tym, żeby przekonał się do wszystkich domowników, zwłaszcza do trzyletniego wówczas "krzykacza" i żeby ten "krzykacz" zobaczył jak wyglądają realia posiadania psa. Początkowo Skubi nie zwracał na nas większej uwagi podczas naszych wizyt. Dopiero za trzecim czy czwartym razem, gdy był już odprowadzany do swojego boksu, odwrócił się i patrzył jak odchodzimy... Później już za każdym razem cieszył się kiedy ktoś z nas przyjeżdżał do niego.
Po około miesiącu zaznajamiania się zabieraliśmy go do naszego domu. Chętnie wskoczył do samochodu i położył głowę na kolanach swojej nowej pani. W domu wszystko już na niego czekało: duże legowisko, psie zabawki i pluszowy miś, którego "krzykacz" oddał pieskowi żeby nie było mu na początku smutno...Nie był mu potrzebny. Skubi bardzo szybko się zadomowił i zrozumiał, że od tej pory to będzie też jego dom. Od samego początku dopisywał mu apetyt, także na dworze... Nie potrafimy go tego oduczyć trzeba go po prostu uważnie obserwować.
Poza tym Skubi jest kochanym pieskiem. Uwielbia długie spacery po lesie, gdzie może pobiegać bez smyczy z dala od miejskiego zgiełku. Uwielbia Miechowicką Ostoję Leśną o każdej porze roku a latem pokazał nam nawet swoje umiejętności pływackie. W warunkach domowych jest bardzo grzeczny, nie niszczy, nie brudzi. Najszczęśliwszy jest wtedy gdy wszyscy są w domu. Bardzo lubi spać, zwłaszcza na kanapie. Najchętniej z głową na kolanach u któregoś z właścicieli a w nocy wskakuje do łóżka i tam szuka dla siebie najwygodniejszego miejsca.
Na koniec dodamy jeszcze, że Skubi to kochany pies i bardzo się cieszymy, że jest z nami. Oby jak najdłużej.