Zamieszkałem w domu z ogródkiem w Zbrosławicach :-) 22.01.2017
Witam, nazywam się Orson., jestem mały no i trochę starszy. . Do schroniska zostałem przywieziony 22 grudnia 2016 roku, przez panie, którym mój los nie był obojętny. Obserwowały mnie już od jakiegoś czasu, jak błąkam się w okolicach ul. Chudowskiej. Nie jestem taki ufny, więc nie było łatwo mnie złapać. Ja oczywiście nie wiedziałem co mnie czeka... Świat składa się z dobrych, ale też złych ludzi, nie byłem więc pewien czego się spodziewać. Kiedy tu trafiłem, poczułem jakby czas stanął w miejscu. Noce i dnie były takie długie, przerażające i przykre. Teraz, kiedy się już oswoiłem i poznałem tutejszych opiekunów wiem, że nic mi się tutaj nie stanie. Mieszkam w boksie z innymi kolegami, muszę przyznać, że ich towarzystwo również jest nie do zastąpienia. Na pewno byłoby mi ciężej borykać się ze schroniskową rzeczywistością samemu. Jestem grzecznym, ułożonym, czasem bardziej, czasem mniej spragnionym czułości psiakiem. Oczywiście to wszystko zależy od stopnia zaprzyjaźnienia z opiekunem. W tym momencie spacer na smyczy nie jest problemem. Kiedy odczuwam potrzebę przytulenia się do człowieka, po prostu wskakuję mu w ramiona :) Bo każdy potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, troski i miłości. Ja też tego potrzebuję..Może jesteś w stanie mi to dać..? Do adopcji mogę trafić po zabiegu kastracji. Do tego czasu możesz przyjść i zabrać mnie na próbny spacer, będę wniebowzięty..
Kochani! Przesyłam kilka fotek Orsona. Tylko wydaje się być taki statyczny, w domu jest bardzo spokojny, niezwykle grzeczny ale tez całkiem zabawowy.
Lubi bawić się zabawkami, nie zaśnie bez swojej ulubionej. Śpi z nami w łóżku. Zwyczaj spania w łóżku rozpoczęła 5 lat temu Havana, Orson chętnie go podchwycił. My nie mamy nic przeciwko, wręcz przeciwnie, to dla nas miłe spać koło tych kochanych ciałek. Jest naprawdę dobrze. Obydwa pieski polubiły się, czasem na siebie warkną, ale najczęściej poprostu się bawią. Mój mąż od pierwszego dnia tez jest zakochany w Orsonie. To był, wbrew obawom, świetny pomysł, żeby malucha przygarnąć. Bardzo go kochamy. Będę informowała na bieżąco. Chciałam przy okazji jeszcze raz podziękować, bo robicie niesamowicie dobrą, choć pewnie ciężką robotę. W tym zwariowanym świecie chyba taka właśnie praca ma prawdziwy sens. Ratowanie życia tym cudownym istotom. Nie ma nic ważniejszego!!!!
To dzieci wszechświata! I to ta lepsza część, czego nie można powiedzieć o sporej części ludzkości. Bardzo Wam dziękuje i podziwiam. Ewa
08.02.07
Kochani !
Chciałam podzielić się najnowszymi informacjami o Orsonku. Czuje się bardzo dobrze i jest zakochany z wzajemnością w naszej suni Havance. Zabawie nie ma końca. Nie pojmuję, jak można tak od momentu otwarcia oczu się zabawiać, ale cieszy mnie to. Naprawdę bardzo się lubią. Byliśmy dziś u weterynarza (ale jeszcze nie kardiologa), przyciął pazurki, oczyścił pupkę (gruczoły), na szczęście nie słyszy żadnych zmian nad sercem. Oczywiście sprawdzimy to jeszcze u kardiologa. Sprawia wrażenie
zdrowego i szczęśliwego. Serdecznie wszystkich pozdrawiamy (Ludzi i Psiurki)
Ewa z Orsonem
20.02.2017