Mam nowy domek w Zabrzu ;)) 29.12.2016
Witajcie, mam na imię Bajlej. Urodziłem się gdzieś w okolicy 20 listopada 2016 roku. No i na Święta, 22 grudnia 2016, wraz z braćmi zostaliśmy podrzuceni w kartonie, pod schroniskiem. Całe szczęście, że byliśmy razem. Patrzyłem na moich braciszków, jak się trzęsą, nie wiem czy bardziej z zimna czy ze strachu. Jestem sporym żarłoczkiem i śpioszkiem. Czasem sobie pofikam, ale jak się zmęczę ( a męczę się szybko) to w mig zasypiam. I tak dzień po dniu.. Chętnie wtuliłbym się w Twoje ciepłe rączki i na nich słodko zasnął. Z pewnością byłoby milej. Zostałem zaszczepiony, zaczipowany, odrobaczony i odpchlony. Pamiętaj by w przyszłości skorzystać z darmowej kastracji na koszt schroniska!
Witam,
Jesteśmy młodym małżeństwem, którzy 29 grudnia 2016 roku adoptowali Bajleja (teraz Prezes).
Prezes to nasze małe szczęście, naprawdę cieszymy się, że jest z nami mimo że czasem z tęsknoty lubi coś nabroić w domu (lubi gryźć skarpetki, a raczej lubił - udało nam się tego nawyku pozbyć).
Prezes uwielbia nasze weekendowe wycieczki.
Był już w Świerklańcu, Czechowicach, Wiśle, Bielsku - Białym, Wrocławiu, Krakowie, Częstochowie itp. Wszędzie już aportował piłkę lub patyki, był na lodach, w różnych restauracjach, zwiedzał różne zabytki, poznawał nowych ludzi i psy.
Ludzie go dosłownie kochają od pierwszego wejrzenia! Skrada każdej nowej osobie jaką pozna serce.
W każdą sobotę jesteśmy na porannym hasaniu w Psiltonie, gdzie uczy się i bawi się z innymi psiakami. Ostatnio spotkaliśmy brata Prezesa - Charlie (teraz Tedi).
Powiem Paniom, że to było NIESMAOIWTE! Było widać, że się pamiętają – od razu zaczęli bawić się ze sobą, szczekać itp.
Nasz kochany maluch, powiedzmy „maluch” jest jak żywe srebro, tak bardzo ciekawski świata. Nie widzi świata po za aportowaniem i agality.
Ostatnio również zaczął chodzić na basen przy ul. Hagera. Potrafi kilka podstawowych komend, takich jak siad, leżeć, czekaj. Oraz co najważniejsze reaguje na swoje imię, można z nim spokojnie chodzić bez smyczy w parkach lub lasach bo jak się go zawoła to wraca, nigdy się nie oddala za bardzo od nas.
Uwielbia jeść, je za 10! Ale nie tyje ani troszkę ponieważ za chwilę to wybiega.
Jak to na Prezesa przystało, nie je byle jakiej karmy! Albo karma sucha bez zbożowa lub dieta BARF. Jak dam mu coś innego to patrzy się na mnie coś w stylu „Ty chyba kobieto żartujesz, że mam to zjeść! PF!”.
Pieszczoty, smakołyki oraz spanie ze mną to podstawa!
Jest małym zazdrośnikiem czasem, ponieważ nie pozwala się mojemu mężowi do mnie przytulić kiedy leżymy razem, wtedy dosłownie wślizguje się pomiędzy nami i jest z siebie zadowolony. Ale nie zawsze tak ma.
Nie raz mnie czy męża pociesza kiedy mamy zły dzień w pracy.
Szkoda, że ludzie nadal nie są aż tak przekonani do adopcji zwierząt.
Adopcja daje tyle radości właścicielowi i jak psu.
05.04.2017
Witam,
Dziś Prezes kończy pół roku!
Nadal rośnie bez opamiętania, w dwie strony ;)
Ostatnio zamiast piłki, woli aportować frisbee. Nauczył się je łapać w locie, nie są to jakieś ogromne skoki, ale jak dla nas są niesamowite i jesteśmy z niego dumni!
Czasem coś nabroi, gdy nas nie ma, ale nie są to jakieś wielkie szkody.
W końcu to szczeniak i się jeszcze uczy.
Chociaż czasem wydaje się nam, że przechodzi jakiś bunt, ponieważ zaczyna się wdawać z nami w dyskusję, jak mu coś nie pasuje — zaczyna burczeć, jak mu się coś nie podoba (nie warczy, proszę nas źle nie zrozumieć).
Zauważyliśmy, że nie ma problemu z dziećmi większymi czy mniejszymi — lubi się z nimi bawić, a szczególnie jak wiadomo aportować.
Nie raz na wieczór dostaje, jak my to mówimy "dzika" i zaczyna biegać bez opamiętania po wszystkich pokojach w domu. Oczywiście tego "dzika" dostaje, jak chcemy iść spać ;)
W ostatni weekend Prezes miał swoją pierwszą wycieczkę rowerową, co prawda na razie w koszyku jechał, ale kto wie? Może za nie długo będzie biegł koło nas!
Widać, że mu się podobało, uwielbia wiatr w swojej czarnej sierści :)
W sumie co się dziwić? Jeśli jedziemy autem, to jest pierwszy do okna i pyszczek poza szybą i zadowolony jedzie.
Ostatnio polubił wylegiwanie się na pleckach na słoneczku.
Nadal uwielbia, a raczej kocha jeść — nieważne czy mięsko, jabłko czy też marchewka.
Myślę, że dziś jak wrócimy z pracy, będziemy razem świętować z Prezesem — w końcu dziś to jego święto!
Nie codziennie się kończy pół roku, prawda? ;)
W załączeniu przesyłam jego kilka zdjęć.
Ostatnio trudno jest mu zrobić zdjęcie, ponieważ ciągle jest w ruchu, nie może na chwilę poczekać, aż zrobi mu się zdjęcie.
Nadal uważam, że ludzie powinni adoptować zwierzaki — nie kupować :)
Pozdrawiam,
Skotnicka Katarzyna
22.05.2017
Witam,
Postanowiliśmy Prezesowi zbudować taki mały tor przeszkód, jest ciągle w rozbudowie, ale... Ten „uśmiech” Prezesa jak go puściliśmy, nie do opisania!
Biegał, szczekał, skakał. Było widać, że mu się podoba ;)
Prezes ostatnio pokochał spacery po lasach i polanach - to jest to!
Wystarczy mu tylko odpiąć smycz i psa nie ma - biega albo coś tropi i tak w kółko, oczywiście jak mu się zacznie rzucać patyki to aportuje dla odmiany, nie ważne czy mały czy 3 razy większy niż on.
Polubił chodzić do różnych restauracji czy też kawiarni, w końcu każda kelnerka jest jego ;)
Dwa tygodnie temu był pierwszy raz u fryzjera, bez najmniejszego problemu dał koło siebie zrobić wszystko. Najbardziej polubił masaż. To było to!
W zeszłym tygodniu byliśmy na pobieraniu krwi, wyniki wyszły bardzo dobre, to samo na EKG. Dał sobie pobrać krew bez najmniejszego problemu ale był bardzo ciekawski wszystkiego.
Tak więc jak tylko otrzymaliśmy dobre wyniki, zgłosiliśmy się na umówioną kastrację Prezesa.
Pamiętam ten stres, czy aby na pewno wszystko pójdzie dobrze. Ale nie potrzebnie się martwiłam, trafiliśmy na bardzo dobrych lekarzy :)
Wszystko poszło dobrze!
Prezes co raz szybciej dochodzi do siebie, chodzi na króciutkie spacerki, jest co raz to lepiej.
Na jakiś czas odpadają nasze wycieczki po lasach, polanach i jego tor przeszkód.
Za kilka dni jedziemy na zdejmowanie szwów, mam nadzieję że wszystko się dobrze goi.
Prezes nadal kocha aportować jak wiadomo, ale... Ostatnio przekonał się do swojego szarpaka! Polubił się "szarpać" z moim bratankiem, uwielbiają to!
Jakiś czas temu Prezes dostał swoją pierwszą matę węchowa, na sam widok jak ją biorę i zaczynam chować tam smakołyki to widać, że nie może się doczekać.
Polecam każdemu taką matę zakupić i zacząć swoją przygodę z zabawami węchowymi!
W załączeniu przesyłam jego kilka zdjęć.
W tym i również kilka jak był jeszcze malutki (uwielbiał dredy męża), ostatnio przeglądaliśmy jego stare zdjęcia i tak jakoś nas wzięło na przemyślenia, że adopcja daje tyle radości, naprawdę!
Mimo tego, że czasem jest ciężko, ale gdy adoptuje się zwierzaka naprawiamy to co czasem zepsuli inni ludzie, ratujemy istotę, której los w jednej chwili zmienia się diametralnie.
Koszmar schroniskowej samotności zmienia się w piękne, bezpieczne i szczęśliwe życie. To naprawdę wspaniałe uczucie, gdy to nasza decyzja daje tyle radości i wspaniały los innej istocie. To uczucie to ogromna satysfakcja i radość. Polecamy każdemu doświadczyć tego uczucia by zrozumieć jakie jest to ważne i wyjątkowe. To na prawdę wspaniałe, że posiadamy taką moc, która może wpłynąć na czyjś los!
04.07.2017