Pojechałem do domku w Krakowie :-) 15.10.2016
Witam, nazywam się Murzyn. Jestem mały, sympatyczny w typie jamnika. Urodziłem się w okolicach 2008 roku. W schronisku zawitałem 30 września 2016 roku, zostałem przywieziony z interwencji z ul. Fabrycznej, przebywałem najpierw w Gabinecie Weterynaryjnym. Przyniosła mnie tam moja dotychczasowa właścicielka, która chciała mnie poddać uśpieniu. Powód ? - Bo już mnie nie chciała.. smutne to prawda? :( Dodam, że z punktu widzenia lekarzy weterynarii nie zaistniała taka konieczność, ponieważ mój stan zdrowia jest jak najbardziej stabilny. Nie chciała mnie, nie wiem dlaczego po 8-miu latach wspólnego życia, okazało się, że zasłużyłem tylko na taki finał. Jestem bardzo miłym, spragnionym miłości i pieszczot. Nie chcę być już na zawsze skazany na samotność. Wystarczy, że moja pani chciała wydać na mnie wyrok. Co jest moim marzeniem..? Hmm.. Chyba marzę o ludziach, którzy daliby mi to czego, nikt mi do tej pory nie dał... Chciałbym otrzymać choć trochę miłości... Proszę, przecież to tak niewiele...
Dzień dobry. Przesyłam kolejną porcję informacji o Państwa podopiecznym. Murzynek (teraz Brego) miewa sie świetnie, troszke przytył i jest coraz odważniejszy. Straszliwy z niego przytulak, nie ma możlwości aby ktoś siedział na kanapie bez niego na kolanach. Z racji zimnej pory odmawia chodzenia na długie spacery (po 10-15 minutach ciągnie jak szalony do domu) i większość dnia wyleguje sie pod kołdrą razem z piłeczkami i gumowym kurczakiem.
7.12.2016