Fiks znalazł prawdziwy domek w Kaletach:) 10.06.2016r.
Witam wszystkich serdecznie! Jam jest Fiks we własnej istocie :) Jestem mało-średniej wielkości, ok. rocznym samcem. Moja przygoda ze schroniskiem zaczęła się 19 maja 2016 roku, ponieważ to wtedy zostałem przywieziony z interwencji z ul.Goethego, biegałem wzdłuż Dworca Autobusowego. Byłem przerażony jak nigdy dotąd. Nie znalazłem się wcześniej w takiej sytuacji, kompletnie straciłem głowę. Nie wiedziałem co robić. Słyszałem hałas, ludzi, pełno ludzi, ale żadna znana mi dusza, przy której mógłbym poczuć się bezpiecznie. To był koszmar!! Nie chcę więcej takich przeżyć w swoim życiu. Bo w takiej chwili zastanawiasz się, czy znieruchomieć ze strachu, czy jednak uciekać tak daleko, jak tylko się da, czy może pokazać swój śnieżnobiały, nie do końca sympatyczny jak na tamtą chwilę uśmiech. Ja wybrałem uciekać. No ale... nici z tego. Ci wszyscy ludzie mi się tak pomieszali, że sam wpadłem w sidła. Sidła to troszkę za dramatycznie powiedziałem, z góry przepraszam mam skłonności do przesady :) A więc tak trafiłem do schroniska. I wydawałoby się, że już z górki. Tylko nikomu nie chciałem ot tak wierzyć, że nie spadnie mi ani jeden włosek z główki. Postanowiłem się buntować. Opiekunowie zamiast śmiertelnie się przerazić mojego nastawienia, zwyczajnie nie zwrócili uwagi na moją aktorską grę. Dlatego się poddałem, a teraz? Teraz mam samych przyjaciół wokół. Mam dobre dusze, które dbają o moje codzienne spacery, karmienie, czyste miejsce do spania, a nawet czułości :) Bo ja taki pieszczoch jestem. Muchy bym nie skrzywdził, słowo honoru! Ale nie jest tak idealnie jak by mogło być. Moi wszyscy przyjaciele wracają do swoich domów. Też bym chętnie wrócił do swojego domu, gdybym go tylko miał... :(
https://picasaweb.google.com/114650921578160203091/6290860115141390433