Zamieszkam w Zabrzu :-) 27.02.2016
Witajcie kochani, mam na imię Weendi, jestem małą, młodziutką ok. roczną i bardzo uroczą sunią. W schronisku mieszkam od 10 lutego 2016 roku, kiedy to zostałam przywiązana do drzewa niedaleko schroniska. Mój właściciel nie miał na tyle odwagi by zaprowadzić mnie tu i przyznać się, że stanowię dla niego problem. Wolał przywiązać mnie do drzewa w tak ponury, deszczowy dzień, pozwolić swojemu do niedawna ukochanemu psiakowi na straszną dawkę stresu. Byłam zrozpaczona i strasznie się bałam, próbowałam się wyplątać, ale miałam założony bardzo obcisły łańcuszek na szyi , przegryźć smycz, ale temu też nie podołałam. Na szczęście wolontariusz, który wracał z psiakami ze spaceru zauważył mnie i przyprowadził do schroniska. Strasznie mi przykro, że przez coś takiego przeszłam, nigdy się tego nie spodziewałam. Jeszcze bardziej jest mi przykro, że osoba, którą tak bardzo kochałam była zdolna mnie tak okrutnie potraktować. No cóż chyba nie byłam kochana naprawdę, a właściwie w ogóle. Jestem grzeczną , ułożoną istotką. Lubię się bawić, czasem się boję większych psów, bo to ja jestem najmniejsza i wszyscy po mnie skaczą, nie zauważają mnie. Uwielbiam się przytulać i mimo strachu i tak nie zrobię nikomu krzywdy, chcę być bardzo kochana. Chciałabym czuć się bezpiecznie. Na spacerkach troszkę ciągnę, ale chyba nie będę stanowiła dużego problemu, bo nie mam tak dużo siły. Jestem delikatna i wrażliwa dlatego też z dziećmi nie powinno być problemu. Chciałabym znaleźć kochający domek obojętnie czy to będzie blok mieszkalny, czy domek z ogrodem. Pokochaj mnie? Nikt nigdy mnie nie kochał
https://picasaweb.google.com/114650921578160203091/Weendi9814