Zamieszkała w Zabrzu u wolontariuszki, która pokochała ją całym sercem. Dziękujemy:-) 23.09.2016r.
Jej historia jest bardzo smutna. To starsza już kotka, kiedyś miała dom i kochającą Panią, niestety stało się coś strasznego - właścicielka miała udar i trafiła do szpitala, a Brulie na ulicę. Tam żyła 3 miesiące bez opieki, przestraszona i głodna. Dzięki zainteresowaniu sąsiadki kotkę udało się złapać i przewieźć do schroniska, długo ją leczyliśmy. Z noska przestało lecieć, oczy pokryły blizny. Jednak blizny na jej kocim serduszku nie da się wyleczyć. Brulie jest wycofana, chowa się w pudełku, wychodzi tylko wtedy, kiedy jest pewna, że obok nikogo nie ma. Nie jest agresywna, da się wziąć na ręce, ale nie czuje się wtedy komfortowo. Być może gdyby trafiła do kochającego domu, wszystko by się zmieniło. Pomóż jej!
https://picasaweb.google.com/114650921578160203091/BrulieK2891