Na uśmiech losu czekał 2,5 roku i pojechał ze swoją rodzinką do mieszkania w Bytomiu:-) 17.01.2018
Dzień dobry, mam na imię Pierożek.
Jestem średniej wielkości, mam kilka lat. 8 czerwca 2015 roku schronisko stało się moim domem, którego po śmierci właściciela nie miałem. Przez pewien okres opiekę nade mną sprawował znajomy mojego pana, aczkolwiek nie posiadał swojego stałego miejsca zamieszkania, więc pomieszkiwałem na klatce schodowej, tam też spałem. Rano wyruszałem w poszukiwaniu jakiegoś jedzenia. I tak dzień po dniu. Przywieziono mnie z ul. Rodziewiczównej, dobrze znałem te rejony, ponieważ nieopodal tego miejsca pracował mój pan. Nie rozumiałem dlaczego do tej pory nie wraca z pracy.. Po tym jak tu trafiłem, było mi bardzo trudno zaufać komukolwiek, nie za bardzo wiedziałem po co człowiekowi smycz i dlaczego próbuje mnie na nią zapiąć. Co to jest spacer? Czułem się taki ograniczony. Dzisiaj potrafię poruszać się na luźnej smyczy, dużo radości sprawiają mi spacery z wolontariuszami. Choć przez chwilę nie muszę patrzeć na świat zza krat. Zdecydowanie cenię sobie wolność, dlatego idealnymi warunkami dla mnie byłby domek z ogródkiem z możliwością spania w domu. W mieszkaniu również bym się odnalazł, zachowuję czystość w pomieszczeniu. W stosunku do innych psów jestem tolerancyjny. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Jestem również zaczipowany. W Tobie nadzieja na moje szczęście!