mam domek w Katowicach:) 2.10.2015
I znowu mnie zapomnieli :-((
Tak naprawdę nazywam sie Pimpek i przyszli po mnie opiekunowie ;)) 10.01.2015
Średniej wielkości,młody psiak z interwencji w dniu 1 stycznia 2015 na ul. Wandy.Gejzer został skierowany na lecznicę, ponieważ miał uszkodzone opuszki łap. Aktualnie dochodzi do siebie, jest wesołym bardzo silnym psiakiem, przyjazny innym psiakom. Uwielbia spacery i przede wszystkim kontakt z człowiekiem. Czeka na odpowiedzialnego, który pokaże mu na czym polega miłość i dozgonna przyjaźń między człowiekiem a psem.
Pozdrowienia od Gejzera.Już miesiąc daję w kość moim nowym opiekunom.Myśleli,że będą mieli lekko, ale ja im pokażę na co mnie stać.Nie pozwalam im odejść od siebie nawet na chwilę. No z wyjątkiem nocy, gdy mam do dyspozycji wszystkie pomieszczenia w których mogę wybierać miejsce do spania.Nie mogę jednak przeginać bo dostałem ultimatum kwartalne na dostosowanie do nowych warunków.Na razie uczęszczam na szkolenie, byłem jeż trzy razy. Całkiem nieźle, bo po porannej głodówce, karmią mnie tam samymi parówkami, abym wykonywał jakieś tam ich polecenia, Na razie jest to fajne zobaczymy co dalej wymyślą. Jako,że potrafię być cwany, kiedy chcę iść na spacer lub do ogrodu to piszczę i się przeciągam przed nimi - skutek murowany, wyjście pewne.Dałem też już próbkę mojej skoczności, bez problemu skakam na lulpity mebli czy parapet okna , jezeli tylko próbują mnie zostawić samego w domu.Pani świetnie gotuje, zdążyłem już pod pod jej chwilową nieuwagę spałaszować pyszną roladę i po dwie "karninadle" - jeszcze surowe , pycha.Na jedzenie nie mogę jednak narzekać, zamówili dużą torbę jakiś kulek, które całkiem nieżle pachną.Tyle na razie.Ps.Pozwoliłem sobie zrobić kilka zdjęć bez okazywania radości, żeby sobie za dużo nie myśleli.Trzeba ich trochę wychować.Teraz nazywam się Jaskier
9.11.2015