Pojechałem do domu w Lublinie :-)) 11.11.2015
Kobo to mały, kilkuletni psiak. Do naszego schroniska trafił 21 czerwca 2014 roku z ul. Handlowej, został potrącony przez auto - na szczęście nic mu nie dolegało, spędził dzień w klinice weterynaryjnej i przyjechał do nas. Kobo w schronisku nie ma z nami dużego kontaktu, jest wyraźnie bardzo nieszczęśliwy i tęskni za swoim dotychczasowym życiem. Jest łagodnym psiakiem - zarówno w stosunku do ludzi, jak i innych piesków.
"Witam, Kobo (teraz Veyron vel. Ryjek) miał dzisiaj swój wielki dzień - został sam w domu na dłużej i nie było z tym żadnego problemu. Od przyjazdu do nas nie załatwił się ani razu w domu, a gdy mu się "chce" to próbuje nam przekazać w swój psi sposób. Poza tym jest bardzo karny, chyba musiał być uczony komendy "nie wolno" - bardzo dobrze wie co to znaczy. W weekend podróżował z nami do naszego miasta rodzinnego gdzie poznał resztę naszej rodziny:) Na spacerkach jest bardzo grzeczny, trochę boi się nagłych, głośnych dźwięków. Poza tym ma nieco problem w kontaktach z innymi samcami - reaguje agresją na wąchanie pod brzuchem."
19.11.2015