Przyjechała po mnie nowa rodzina aż z Warszawy :-) 22.06.2015
Nabiegałam się, naszukałam, i nic, nikt mnie nie chciał i wróciłam do schroniska:( 10.03.2014
Wzięłam los w swoje łapy i sama szukam prawdziwego domu 24.02.2014
Pepsi to sunia bardzo dzielna. Za młodu trafiła do schroniska, ale została szybko adoptowana. Niestety zawirowania życiowe sprawiły, że jej dom stał się dość okropny. Pepsi była tam na ostatnim planie a kłopotów było zawsze dość. 8 letnia Pepsi wróciła do schroniska. Zupełnie jej się to nie podobało. Wzięła życie w swoje łapy i nawiała, i to zimą! Przez miesiąc dawała sobie radę sama. Ale w końcu uznała, że nie... że micha się należy, i starsza pani nie może już tak się sama po świecie poniewierać i... wróciła do schroniska. Trochę okrzepła w naszych warunkach. Jest sunią łagodną, ale wie, że w życiu nie ma nic za darmo i że trzeba o siebie walczyć. Więc potrafi odstraszyć innego psa, czasem odgonić od miski - nic dziwnego - takie miała przecież życie. Teraz jest mądrą psicą która szuka spokoju. Cichy kąt, porządny spacer i święty spokój! Ale proszę o niej nie myśleć jak o sędziwej staruszce! O nie! Pepsi reprezentowała nasze schronisko w tyskim dogtrekkingu, gdzie przebiegła 15 km w czasie nieco ponad 2 godziny!!! Stanęła na pudle i odebrała brązowy medal! (Proszę sobie wyobrazić miny tych wszystkich młodych huskich, które musiały na to patrzeć!) Teraz czeka na medalowy dom, taki już na zawsze!
https://picasaweb.google.com/114650921578160203091/Pepsi4777
Gdzieś nam chyba zaginął nasz ostatni mail w odmętach Internetu lub zagubił się w lawinie życzeń dla Was, więc wysyłamy jeszcze raz. Byłam trochę wystraszona tym całym Mikołajem czy mi rózgi nie przyniesie, bo trochę broniąc mojego Marka próbowałam wystraszyć sąsiadów szczekając na nich i zjeść paru niesympatycznych przechodniów. No ale spoko dostałam bobra, którego już zdążyłam trochę wypatroszyć z piszczałki i waciastych wnętrzności oraz tygrysa, któremu jak na razie podgryzłam tylko ucho
Pepsi
4.01.2016
Cześć, poprosiłam mojego nowego pana - Marka, żeby do Was napisał, bo minęły już ponad trzy tygodnie odkąd mieszkam u mojej nowej Rodziny i pewnie jesteście ciekawi jak mi tutaj jest. No więc najkrócej mówiąc jest super. Cała moja nowa Rodzina jest fajna, lubię jak mnie głaszczą, drapią za uszami i przytulają. Najbardziej kocham Marka, który chodzi ze mną na dłuuuuuuugie spacery, a ja, czy to środek dnia czy nocy, jestem gotowa z nim iść i obwąchiwać różne miejsca, w które mnie prowadzi. Wracam po nich zdrowo zmęczona i jak widać dużo odpoczywam. Mam wygodne duże łóżko ale lubię też wyciągnąć się na podłodze. Moja nowa pani - Ala daje mi jeść. Pysznie gotuje. Uwielbiam mięso z kurczaka, indyka czy też wołowinę, z ryżem, kaszą i marchewką ale suchą karmą też nie pogardzę. Wcale nie jestem niejadkiem, jak o mnie mówiono. Mam duuuuuuuuuuuuuuuży apetyt i potrafię zjeść trzy razy dziennie (dzisiaj się ważyłam i mam już 23 kg, jak tak dalej pójdzie będę musiała zadbać o linie, chociaż mój lekarz powiedział mi dzisiaj, że i tak wyglądam jak modelka).
Pozdrawiam serdecznie, Pepsi
14.07.2015