Mam nowy domek, pozdrowienia z Zabrza :-) 04.02.2017
Witajcie, mam na imię Franuś. Urodziłem się w okolicach grudnia 2012 roku. Kiedy pierwszy raz tu trafiłem, a było to 20 marca 2013 roku, byłem 4-miesięcznym szczeniaczkiem, przywiązano mnie pod schroniskiem. Ale bardzo szybciutko zostałem adoptowany, moje szczęście trwało długo, bo ok. 3 lata. Niestety 25 grudnia 2016 roku ponownie zawitałem w tutejszych progach, tym razem zostałem przywieziony z interwencji z ul. Chrobrego, gdzie biegałem bez nadzoru. Mój właściciel nie odebrał mnie ze schroniska, a wcześniej nie sprawował odpowiedniej opieki nade mną. To przykre, bo jak byłem szczeniaczkiem, wszyscy się nade mną rozczulali, cały czas pieścicli, kochali. A teraz jako dorosły Franuś, wyrzucono mnie jak śmieć. Powiniem zadać sobie pytanie, czy to była na prawdę miłość. Przecież kogoś, kogo się kocha nie krzywdzi się, nie porzuca. Ja bym nie porzucił swojej rodziny.. Jestem średniej wielkości, bardzo kontaktowy, otwarty, energiczny, skory do zabawy i przede wszystkim zdrowy. Dogaduję się z innymi psami, troszeczkę nie mam wyboru, ponieważ dzielimy razem boks. Potrafię ładnie chodzić na smyczy, przyznaję czasem się zakotwiczam w trawie - ale to raz na jakiś czas. A przed adopcją czeka mnie jeszcze zabieg kastracji. Ale nic nie staje na przeszkodzie, bo jeśli bardzo chcesz mnie poznać drogi człowieku, możemy się wyrwać na próbny spacer. Opowiem Ci resztę szczegółów o sobie, jeśli oczywiście będziesz tylko chciał... Proszę, pokochaj PRAWDZIWIE..