Mam nową rodzinę w Bytomiu :-)
18 listopada 2012
Bozia to kilkumiesięczna sunia, która do naszego schroniska trafiła 3 października 2012 roku z parku przy ul.Okrzei. Bozia to przemiła suczka, która uwielbia bawić się i przytulać, w człowieka jest wpatrzona niczym w obrazek.
https://picasaweb.google.com/114650921578160203091/Bozia8167
Witam :) Ponad miesiąc temu minęły 3 lata odkąd Vita zamieszkała pod naszym dachem. Czas szybko płynie, prawda?Sporo się wydarzyło od tego dnia, w którym psina przekroczyła próg swojego własnego domu. Wzloty i upadki. Przez pierwsze 1,5 roku (w sumie to nawet dłużej :D) praktycznie same upadki i spadanie na dno. Ale w końcu musiał przyjść ten czas, kiedy zmądrzał nie tylko pies, ale i właściciel. Zaczęła się nowa praca, więcej nagradzania za chęci, zrozumienia, a nie tylko 'masz się słuchać'. I się udało. Teraz, życie bez Vity to nie byłoby życiem.Chociaż nadal ujada jak najęta (największa plotkara w mieście :D) i nadal panikuje, gdy zostaje sama, to postęp jest. Gdybym musiała ją teraz oddać, to zdecydowanie nie dałabym rady. Stała się pełnoprawnym członkiem rodziny.Mam wielką nadzieję, że każdy psiak przebywający w schronisku znajdzie kochającą go rodzinę i będzie żyło mu się jak najlepiej tylko można.
Serdecznie pozdrawiam :) Milena.
22.12.2015
Dzień dobry! Jako że dzisiaj mija SPECJALNA data (już dwa lata odkąd zaadoptowałyśmy Bozię - Demonka!) specjalnie z nowymi wieściami piszemy do was, do Psitula :) Vita się bardzo rozbrykała. Przez dwa lata zmieniła się nie do poznania. Zupełnie inny pies! Jest wspaniała, czasami robi nam na złość, ale bywa że zachowuje się jak człowiek. Śpi w łóżku, je praktycznie wszystko co jej dajemy - pasztety, puszki, kości, a w dodatku jest wspaniałym skoczkiem i jeszcze wspanialszym psem obronnym! Kiedy wracałam wraz z rodziną ze wsi, postanowiliśmy, że odwieziemy moją przyjaciółkę pod Aldika - pod sklep, skąd odbiorą ją rodzice. Wracaliśmy bowiem późno, trzeba było jeszcze odwieźć mnie, a nazajutrz była szkoła i praca. Wypuściliśmy więc psy - Vitę i trzy psy od mojego taty, niedaleko był las - właściwie to za parkingiem. Z resztą miały też chwilę na rozprostowanie kości, zanim znowu nie ruszymy w podróż. Najstarsza suczka -19-letnia wyżełka Zula - podeszła najbardziej pod las. Wydawało mi się, że ktoś tam idzie, ale nikomu nie mówiłam, bo przecież zawsze ktoś mógł wracać z pobliskiego sklepu - dalej był całodobowy. Jak się okazało, był to ogromny kaban. Zdążyłam tylko krzyknąć, dzik wyrzucił na kłacz najstarszą w powietrze, a ta uderzyła o asfalt parkingu. Dwie osoby rzuciły się na dzika, żeby go odstraszyć, bo wiedzieli, że starsza nie zdąży mu uciec. My z przyjaciółką stałyśmy w bezpiecznej odległości i wołałyśmy pozostałe psy. Kiedy wszystko biało być już niby dobrze, ja zniknęłam na chwilę za autem żeby zabrać smycz z siedzenia, by móc przypiąć Vitę. Gdy się odwróciłam i spojrzałam przez maskę, okazało się, że czarna (Vita/Bozia) rzuciła się na dzika z ujadaniem! Mnie zamarło serce, ale zaczęłam ją wołać. W końcu z auta wyłonił się tata, który przepakowywał i szukał rzeczy Julki - zauważył Vitę. Wiedzieliśmy, że jeżeli nie Vita szybko od niego nie odbiegnie, może ją rozszarpać kłem - a był trzy razy większy od niej, więc nietrudno domyślić się czarnego scenariusza. Zaczęliśmy ją wołać. Vita kręciła się z ujadaniem wokół nóg dzika, z daleka widzieliśmy jak prawdopodobnie próbuje go ugryźć. Na szczęście po chwili uciekła mu z drogi. Wszystko skończyło się dobrze, najstarsza miała tylko ranę, którą dało się już uleczyć, a Vicie pojawiły się krwiaki w okolicach żeber. Prawdopodobnie kaban mógł ją uderzyć kopytem, albo błędnie wymierzyć w nią cios rogiem. Wszystko jest już jednak dobrze, gulki zniknęły. To dowiodło, że Vita jest naprawdę odważnym psem i jak będzie trzeba, to nie cofnie się żeby obronić swoje stado.Przesyłam wam zdjęcia ze skoków Vity, a także z jej biegów, kiedy byłam z nią na wsi i na osiedlowym polu. Pozdrawiamy!
18.11.2014
Minęło już sporo czasu od poprzedniej wiadomości, rok prawie. Chyba dobrze pamiętam :D U nas zmieniło się naprawdę bardzo dużo, bywają lepsze i gorsze dni, z resztą u starego schroniskowego numerka 8167 też się sporo zmieniło. Zmienił się jej wygląd, zachowanie, ale przywiązanie bez zmian. Przestała mieć już te wyłupiaste, szczenięce, wielkie oczy, być taka 'kluskowata' jak to kiedyś. W dodatku chwilę temu przyglądałam się jej staremu zdjęciu ze schroniska i pomyślałabym, że to chyba jednak inny pies. Jak z zachowaniem? Wydaje się, że prawdopodobnie nigdy nie przestanie niszczyć ani panikować, mimo tego nie mam jej tego za złe. Zastanawiam się tylko, co ona wcześniej przeszła i chciałabym jej jakoś wytłumaczyć, że nie ma się czego bać jak wychodzimy, bo wrócimy. Szkoda mi jej po prostu, niepotrzebnie się stresuje. W każdym razie szczeka, tak, jest wygadaną plotkarą uliczną. Przynajmniej nie ciągnie tak jak kiedyś (przynajmniej ja potrafię ją opanować), a nawet czasem da się ją uciszyć! To jak dokonać niemożliwego :D Jest wspaniałą sunią, świetnym psem obronnym (którego później trzeba obronić), dobrze sprawuje się w lesie, myślę że gdyby zrozumiała o co chodzi, to nawet na kaczki by polowała. Bo bardzo lubi gonić za ptakami, wiewiórkami i... świnką morską. Gdyby tylko tak panicznie nie bała się wody...
Pozdrawiamy! Milena i stara Bozia, nowa Vita.
19.05.2014
Miałyśmy donieść jakieś wieści ;) Wieści związane z wychowaniem.A więc tak...
Wszystko się poprawiło! Vita [Bozia] przestała niszczyć w domu, na spacerach też się poprawiło.Znamy kilka ćwiczeń uspokajających, właściwie to są komendy, zmienione w taki sposób, żeby to dla psa była zabawa ;) Hm... co tu jeszcze napisać... To chyba wszystko. Co jakiś czas będziemy donosić jakieś wieści, tak jak to kiedyś obiecałyśmy!
Pozdrawiamy całe Psitule! Iwona Malicka-Kozakiewicz, Milena i Vita.
07.06.2013
Witam. Prawie miesiąc temu zaadoptowaliśmy Bozię [Teraz już Vitę].Postanowiłyśmy więc z córką co nieco opisać pobyt Vitaminki u nas.Sądzę [moja córka też], że Bozia czuje się bardzo dobrze.Po dwóch tygodniach załapała swoje nowe imię. Jest bardzo ''szczekalska''.Szczeka na wszystkich i wszystko! Ale już się powoli stabilizuje.Potrafi już wykonać komendę: siad , chodź tu...Z okazji świąt życzymy by zwierzaki nie padały ofiarom ''nieudanego prezentu''. Z tej okazji przesyłamy zdjęcia Vity + kartki świąteczne, które zrobiła dla Psitula moja córka.
Pozdrawiamy. Iwona i Milena K.
18.12.2012