Leon długo mieszkał w schronisku, dłuugo czekał, aż w końcu szczeście się do niego uśmiechnęło:) i ma prawdziwy domek:) 19-03-2015
LEON to niezwykłej urody pies! Jest średniej wielkości - jasny, szorstkowłosy, z uroczą białą bródką,taką która przystoi już 11 letniemu psiakowi. Jest mixem border terierra - bardzo rzadkiej w Polsce rasy, (ciągle zachodzimy w głowę - jakim cudem taki psiak wylądował w schronisku??). Leon jest bardzo kontaktowym psem. Sam podsuwa się do głaskania - uważnie słucha, stara się "zrozumieć". Został wytypowany do szkolenia i przeszedł je bez najmniejszego trudu. Nauczył się wielu podstawowych komend i uzyskał dyplom "Grzecznego Psa".
https://picasaweb.google.com/psitulowe/Leon3564
Dzień dobry Psitulu, z ogromnym smutkiem zawiadamiam Was, że mój ukochany staruszek Leoś odszedł za Tęczowy Most. Nie chcę opisywać całej drogi jaką pokonaliśmy, ilu przeszliśmy lekarzy weterynarii. W końcu Leonek z gorączką ponad 40 st. trafił do kliniki na Brynowie. Diagnoza straszna- ostra niewydolność nerek. Ponad pięć dni spędził Leoś pod kroplówką, od rana do wieczora byliśmy przy nim, na noc zabieraliśmy go do domu. Niestety mimo olbrzymich wysiłków lekarzy z każdym dniem było coraz gorzej, w końcu kiedy kreatynina wzrosła do ponad 13,6 i zaczął mieć trudności z oddychaniem pozwoliliśmy mu odejść. Umarł na moich rękach, do końca szeptałam mu do uszka czułe słówka. Jestem bardzo wdzięczna całemu personelowi klinice na Brynowie, którzy walczyli o życie mojego Leosia, a w szczególności lekarzom: p. Aleksandrze i p. Marcie. Bardzo dziękuję za wsparcie... Już nigdy nie przygładzę mu jego siwej bródki, nie podrapię za uszkami. Czy można tak pokochać psa, który był ze mną tak krótko? Widać można.... Leonek był wyjątkowy, bardzo żałuję, że nie spotkaliśmy się wcześniej z Leosiem, los bywa okrutny i niesprawiedliwy. Przez 10 lat nikt go nie chciał przygarnąć i kiedy wreszcie na siebie trafiliśmy okazało się, że zabrakło nam czasu. Byłoby mi łatwiej pogodzić się z jego odejściem, gdyby był ze mną przynajmniej przez rok. Żegnaj Leosiu, odpoczywaj za Tęczowym Mostem, już nic Cię nie boli.
Z poważaniem,
Monika Garbaciak,mama Leosia (poz. 3564)
15.06.2015
Dzień dobry,przesyłam kilka zdjęć Leosie nie ma ich niestety zbyt dużo, bo Leoś nie za bardzo lubi się fotografować :) jak tylko się schylam, żeby ładnie go ująć to od razu podchodzi się przytulać. Jestem bardzo zaskoczona, ponieważ Leon bardzo szybko mi zaufał myślałam, że zajmie mu to dużo więcej czasu, ale Leon postanowił mnie zaskoczyć :) Leoś to właściwie pieskowy Anioł, jest bardzo grzeczny i kochny, uwielbia się przytulać i chodzić za mną krok w krok. Na początku oczywiście bał się zostać sam i nie odchodził od drzwi jak wyszłam, ale teraz już dużo spokojniejszy. Po trochu zostawał, co raz dłużej sam i zrozumiał, że zawsze do niego wracam, więc jak wychodzę to idzie do łóżeczka spać. Leosia ulubionym zajęciem jest leniuchowanie, gdzie tylko się da. Bardzo lubi się wygrzewać na słonku na tarasie, a teraz, co raz częściej świeci też ma okazję. Kocha wszystkie pieski jakie spotkamy na spacerze i jeszcze nie znalazł się piesek, co by mnie odwzajemnił Leosia sympatii. Niestety nie bardzo przemawiają do niego zabawki jakie mu kupuje, lubi tylko gryźć sobie patyki, więc czasem zabieramy patyk ze spaceru do domu. Pierwszy dzień oczywiście był bardzo trudny i stresujący dla Leosia, ale już jest dużo lepiej. Jedną przygodę również mieliśmy z załatwianiem się w domu, niestety musiałam mu dać za dużo do jedzenia, bo jest strasznym głodomorkiem i nie wytrzymał do pierwszego spaceru rano, ale już wiecej nie powtórzyła się ta sytuacja. Cały czas się uczymy siebie i całkiem nieźle nam to idzie :) już się chyba za dużo rozpisałam także znowu za jakiś czas wyśle nowe zdjęcia Leosia.
Pozdrawiam,Monika Garbaciak i Leon
P.S Nie rozumiem jak Leon mógł tyle czekać na dom to jest na prawdę przekochany psiak :)
24.03.2015