Zamieszkam w nowej rodzinie w Zabrzu :-)
18 marca 2012
Placek jest małym, kilkumiesięczny psiakiem, który do naszego schroniska trafił z sklepu na Placu Wolności gdzie biegał z drugim psiakiem, który zdążył uciec przed naszym pracownikiem. Początkowo troche nieufny, szybko jednak przełamuje strach i wesołymi oczami i merdajacym ogonkiem pokazuje jaki jest super ;))
https://picasaweb.google.com/114650921578160203091/Placek7832
Przesyłam kilka zdjęć i kilka pochwał Placka. Ostatnio zapomniałam dodać, że nasz maluch się bardzo szybko uczy. Czystości nauczył się w ciągu dwóch dni.Ponadto potrafi już "siad", "leżeć", "daj łapkę", "wolno" (uczymy się nie ciągnąć na smyczy) i bardzo ważne "do mnie".Na dworze
spuszczony ze smyczy bardzo ładnie do nas wraca...dopóki nie zobaczy innych psów.Jednak nigdy się nie oddala sam zbyt daleko- biega tylko w obrębie naszej "psiej łąki". Nie da się za to na niego gniewać, gdy tak fajnie się bawi ze swoimi psimi kolegami, a tych ma dużo :)
Jest bardzo fajnym, towarzyskim psiakiem bez cienia agresji.Nas też nauczył kilku rzeczy...po obiedzie trzeba resztki od razu sprzątać, bo jak zostanie jakieś mięsko czy ziemniaczki to Placuś szybko się nimi zaopiekuje.Nie wolno również zostawiać ubrań na podłodze wieczorem bo Placek pokaże nam, że nieładnie tak bałaganić i za karę zrobi dziurkę w ulubionej bluzce ;) Tak więc uczymy się
nawzajem i miło spędzamy razem czas.No i już nie wyobrażamy sobie życia bez niego- idealnie pasuje do naszej rodziny i choć czasem troszkę nabroi to w tych najważniejszych kwestiach jest bardzo grzeczny, a przecież to jeszcze szczenię :)
Pozdrawiamy serdecznie Ola, Michał, Bartuś i Placek :)
03.05.2012
15 marca wzięliśmy Placka do siebie, tak niedawno a wydaję się jakby był z nami od zawsze...Ale od początku. W schronisku był tak ruchliwy, że ciężko było stwierdzić jak wygląda ;) W aucie nie było lepiej skakał po mnie i lizał po twarzy. Dopiero w domu okazało się, że jest to bardzo ładny piesek. Na początku głównie spał i bawił się w cień- chodził za nami krok w krok. Wystarczyło poruszyć się na krześle, a już się zrywał i czuwał przy naszych nogach. Nie lubił też spacerów, wybiegał na najbliższy trawnik załatwiał potrzebę i ciągnął do domu. Na szczęście szybko się to zmieniło. Trochę udawanej obojętności, a teraz Placek jest spokojnym psem, który chyba nabrał już pewności, że mimo iż czasem na chwilę znikamy to zawsze do niego wracamy i chociaż wciąż nie lubi zostawać sam w domu to nie reaguje już tak nerwowo na nasze wyjście, a w domu już nas nie pilnuje ;) Jak tylko zrozumiał, że to jest już jego dom na zawsze to pokochał spacery, ale pojawił się nowy problem. Okazało się, że nasz pieszczoch boi się obcych i psów co sygnalizował ujadaniem. Na szczęście nie było to trudne do zwalczenia, wystarczył jeden dzień dawania przysmaków na widok każdego psa i człowieka. Teraz Placuś jest wesołym i ciekawskim szczeniakiem. Uwielbia spacery, gonienie za piłką, zabawy z innymi pieskami i... spanie pod kołdrą. I chociaż na początku nie dogadywali się z naszym pięcioletnim synem to teraz po ciężkiej pracy powoli stają się najlepszymi kumplami. Myślę, że jest mu u nas dobrze, a on na pewno daje nam wiele radości. Chcielibyśmy też podziękować wszystkim pracownikom i wolontariuszom schroniska , którzy robią tak wiele dobrego oraz Pani Monice i Panu Jackowi z Zabrza, którzy wcześniej adoptowali wirtualnie naszego Placka :)
Pozdrawiamy Ola, Michał, Bartuś i Placek!