Vampo został zaadoptowany do rodziny w Zabrzu i będzie w niej spędzał aktywnie czas :-)
19 luty 2012
Vampo to nieduży, młodziutki psiak, który trafił do naszego schroniska 17 sierpnia 2011 roku z ul. Okrzei.
Vampo może wygląda jak maskotka, ale na pewno nią nie jest - rozpiera go energia, uwielbia bawić się i zaczepiać wszystkich w koło :)
https://picasaweb.google.com/114650921578160203091/Vampo7538
Witamy,
18 lutego odwiedziliśmy Psitula i tak poznaliśmy Vampo. Coś chyba zaiskrzyło bo po kilku spojrzeniach wszyscy wiedzieliśmy, że już będziemy razem :)
Przepraszamy, że dopiero teraz wysyłamy info, ale dużo się działo i brak było czasu na relacje.Vampo chyba polubił nowy dom i swoich nowych opiekunów.Od pierwszych godzin poczuł się u nas, jak u siebie.
Pierwsza kąpiel
Nie było problemów z pierwszą kąpielą, chociaż Vampo nie należy do fanów wodnych rozrywek. Dzielnie poddał się konieczności, a nagrodą było wycieranie ręcznikiem, które uwielbia!
Apetyt
Nie mamy z tym problemu, chociaż Vampo nie należy do żarłoków. Zauważyliśmy, że apetyt dopisuje mu co drugi dzień. Zjada miseczkę nie nerwowo w dwóch, trzech podejściach. Lubi podroby z makaronem i chude mięsko z ryżem. Dużą atrakcję stanowi zielony groszek i gotowana marchewka. Jest wielbicielem orzechów ziemnych i surowej marchewki, chociaż traktuje je bardziej, jak zabawki niż posiłek - podrzuca, zakopuje w kocyku, napada itp.:)
Fizjologia
Prze pierwsze 2 dni nie bardzo wiedział, że potrzeby fizjologiczne załatwia się na spacerkach i upatrzył sobie sypialnię, ale bez krzyków i problemów zorientował się, że przyjemniej jest zostawiać te sprawy na dworze ;)
Zachowanie
Vampo zachowuje się bardzo swobodnie, nie chowa po kątach, lubi swoje legowisko, zaakceptował nasz codzienny porządek dnia. Lubi długie spacery, których mu nie brakuje szczególnie w weekendy. Niestety nie możemy go na razie uwolnić ze smyczy, bo jego ciekawość świata jest jeszcze silniejsza od przywiązania do nas.Ma chyba talenty psa tropiącego, bo już na pierwszym leśnym spacerze wypłoszył polną mysz i pognał za nią ciągnąc za sobą swoją nową paniąJ Niestety musi czasem zostać sam w domu i te chwile „osładzamy" mu wielkimi, gotowanymi kośćmi. To chyba działa, bo sąsiedzi się nie skarżą ;)
Przesyłamy foto-relacje ze spaceru i z zabawy z marchewką. Obiecujemy następne!
Pozdrawiamy mocno
Gosia, Piotr i Vampo ( na drugie imię Gabryś)