Happy end dla Cezara i jego przyjaciela Kanisa!!! razem zostali zaproszeni do spędzenia reszty sędziwego wieku w statdninie koni w Paniówkach !!! Razem i w prawdziwym domu!
3 lutego 2012
CEZAR to wspaniały pies!
Jest średniej wielkości, puchaty, przepiękny - w odcieniu gorzkiej holenderskiej czekolady(kto nie wierzy - niech sam przyjdzie go zobaczyć!).Jest mixem owczarka belgijskiego. Wspaniały z niego przyjaciel.Jest inteligentnym, kontaktowym psem, który ufa człowiekowi i potrafi być wierny.Cezar - nawet do zupełnie nowo poznanych osób podchodzi z entuzjazmem.
"Skoro wchodzisz na mój wybieg to albo po to by mi dać coś dobrego - albo wyłaskotać po brzuchu!
Na jedno i drugi jestem bardzo chętny!!".Cezar od 2002 czeka w schronisku w Zabrzu na odmianę swego losu.Trafił tam jako całkiem młody psiak.Życie w schronisku wcale nie zawsze było dla niego złe - po pierwsze dane mu było zamieszkać na wybiegu a nie w ciasnym boksie,po drugie w schronisku pracuje ktoś, kto zawsze znajdzie czas,by Cezara poklepać po boczku... po trzecie poznał tu swojego serdecznego przyjaciela Kanisa,który zawsze był gotów do wspólnych figli.Cezar jest we wspaniałej formie i spokojnie i ufnie czeka na odmianę losu!!!
Witam!
Bardzo się cieszymy,że o nas nie zapomnieliście :)
Nasze chłopaki(czasem zwane" geriatrią")chyba zawładnęły swoim najbliższym terenem,czyli stajnią, podwórkiem i pobliskimi łąkami.Głośno komunikują,gdy zbliżają się na ich teren jakieś obce zwierze,a nie wiadomo czemu najgłośniej szczekają(zwłaszcza Kanis)gdy zbliżają się nasze konie..:)Oczywiście człowieka witają serdecznie,zwłaszcza Cezar, który czasem stanowi mój osobisty cień.Obecnie psiaki wybrały nocleg na podwórku,do stajni nie wchodzą,kręcą się po całym naszym terenie.Są zupełnie wolne,nie mają żadnych ograniczeń terytorialnych, a jednak wiedzą gdzie jest ich miejsce i zawsze wracają. Zaprzyjaźniły się z naszymi domowymi psami (2 suczki).Bardzo chętnie wykorzystują naszych klientów hipoterapii do głaskania,którego nigdy nie mają dość:)Trochę chorowały im oczy,ale chyba mamy to już za sobą,żywią się "rojalkiem" i czasem domowymi przysmakami,którymi nie gardzą.Cezar został obcięty z zimowej sierści, bo przy tych upałach było mu dość duszno i trochę teraz przypomina czarną owcę:)Kanisa ciągle skubiemy,bo jego golić nie będziemy,a i tak za tym nie przepada.Mam nadzieję, że udałonam się psiaki uszczęśliwić, bo nas na pewno ich ufne oczy oczarowały.
Pozdrawiamy serdecznie wszystkich ze schroniska.