Kora przeszła za T ęczowy Most :-( 19 maja 2012
Nowe psiaki codziennie trafiają pod nasz przepełniony do granic dach, a każdy musi znaleźć swoją cząstkę miłości i czułości w naszych serduchach. Ale jak to zrobić, gdy one czasem rozpadają się na kawałeczki? Jak sobie poradzić z kolejnymi odejściami? W sobotę pożegnaliśmy Korę. Jej kalendarium życia wygląda tak:
2000 - Kora się rodzi
2001 - Kora trafia do schroniska
2011 - Kora jedzie do hoteliku w Beskidach!
2012 - Kora przebiega TM
Kora gdy do nas trafiła, nie miała roku. Była przerażonym kłębkiem futerka. Jak tylko ktoś przechodził koło jej boksu – Kora wbijała się w najciemniejszy kąt i udawała, że jej nie ma. Potem powolutku, pomaleńku przekonywała się, że człowiek jest OK. Zaczęła wychodzić na spacery, na smyczy, na puszczonej smyczy, luzem… Kora szybko się uczyła. To bystra dziewczyna więc nadrabiała wszystkie braki w mig. Była młoda, wesoła, mądra tylko w niczym nie przypominała yorka ani spanielka. Była 100 % kundlem. To zapewne przesądziło. Kora nie znalazła domu. W którymś momencie zawzięliśmy się porządnie i postanowiliśmy wszystkie psy z 10 letnim stażem wypchnąć ze schroniska do hotelu. Korze trafił się domowy, w górach, z dzieckiem, z kilkoma psimi przyjaciółmi , z kotami, królikami, wielkim ogrodem i ludźmi, którzy mają czas. Kora nie wierzyła że to się dzieje naprawdę! Bała się, że jak zamknie oczy, to to wszystko zniknie. Przykleiła się do swojej pani Kasi i nie odstępowała jej ani na krok! Chodziła za nią i do ogrodu i do łazienki. Była nieodłącznym cieniem przez rok i trzy miesiące. Dzielnie walczyła z chorobami, starością, zmęczeniem. W sobotę powita panią machaniem ogonka a potem zasnęła i obudziła się już tam, gdzie nie ma bólu, ani strachu, ani schronisk dla psów. Zabrała nam kawałeczek serducha na drogę. Do zobaczenia!
Kora od 28.II mieszka w hoteliku, zaaklimatyzowała się znakomicie, dzielnie zniosła pierwszą od lat kąpiel pod prysznicem i bardzo szybko zrozumiała, że robić siusiu w mieszkaniu jakoś nie wypada. Ma dobry kontakt z wszystkimi paniami i z dziećmi a panów na razie stara się omijać. Bardzo ją dziwi, że niektóre koty nie uciekają, no ale skoro nie uciekają, to po co je gonić? Kora na adopcję czeka teraz z widokiem na Beskidy!
http://www.youtube.com/watch?v=7kp0hDuDgck
Kora trafiła do nas jako młodziutka sunia w 2001. Była tak przerażona, że chowała się przed wzrokiem odwiedzających schronisko. Dlatego nigdy nie znalazła domu. Gdy już się trochę otrzaskała ze schroniskową rzeczywistością - głównie dzięki ukochanej wolontariuszce - stałą się wesołą, otwartą sunią. Co więcej okazało się, że jest bardzo kontaktowa, zaradna, mądra i ma wspaniały charakter. Nie wdaje się w żadne psie sprzeczki - a gdy jakiś czwroronożny drań ją zaczepia, stara się zejść mu z drogi - gdy się to nie udaje - potrafi też postraszyć. Wcale nie jest "dupowata" - jak mus to mus! Do ludzi jest nastawiona najlepiej jak się da. Uwielbia dzieci, rozumie, że spacer z przedszkolakiem bywa uciążliwy, ale jest wdzięczna za każdą chwilę poza schroniskowym boksem. Spuszczona ze smyczy nie oddala się dalej niż na 3 metry. Jeszcze parę lat życia przed nią. Ktoś kto ją przygarnie - będzie miał w domu psiego anioła. Nie przewidujemy wielkich kłopotów z adaptacją do zupełnie nowych warunków - Kora to bystra dziewczyna i chętnie wszystkiego się uczy. Św. Franciszku - natchinij jakiegoś człowieka, żeby wziął to rudawe cudo pod swój dach!
https://picasaweb.google.com/psitulowe/Kora1599
Jest u nas 179 zwierzaków | |
---|---|
suczek | 35 |
psów | 80 |
kotek | 30 |
kocurów | 34 |
Są u nas zwierzaki: | |
małe | 87 |
średnie | 64 |
duże | 28 |