Dzień dobry, na imię mi Saba, liczę sobie 11 latek, ale jeszcze bardzo żwawa ze mnie dziewczyna. Do Psitula trafiłam 17 lipca 2024 roku z ul. Legnickiej. Mój właściciel zaniedbywał mnie od kilku lat, nie miałam odpowiedniego wyżywienia, ani spacerów, a o wizytach u weterynarza nawet nie wspomnę.... Co prawda nie przepadam za badaniami i wszelkimi zabiegami, jednak w ostatnim czasie nie najlepiej się czułam, bolały mnie nóżki, coraz trudniej było mi chodzić i tym razem naprawdę oczekiwałam pomocy z jego strony. Teraz w Psitulu mam wszystko czego potrzebuję, jeszcze mnie diagnozują, ale jestem dobrej myśli, że dzięki lekom i odpowiedniemu traktowaniu będę mogła jeszcze pożyć dobrych kilka lat u boku kochających ludzi. Tylko czy ktoś zechce dać szansę takie staruszce jak ja?